Olin
2021-11-18 09:51:53 UTC
<<Dwóch Polaków zdobyło szczyt Zugspitze w Alpach Bawarskich. Jednak
podczas schodzenia z góry warunki znacznie się pogorszyły. Wspinacze na
pomoc wezwali ratowników. Gdy ci przybyli na miejsce, byli mocno zdziwieni,
bo ratownicy zamiast dwóch zastali jednego. Drugi uciekł, bo nie miał
ubezpieczenia.
...................................
Na ratunek wyruszyło 15 osób. I choć warunki pogodowe rzeczywiście były
trudne, ratownicy dotarli na miejsce biwaku i tam, jak powiedział "Kronen
Zeitung" Riccardo Mizio, który kierował akcją ratowniczą, "zrobiło się
dziwnie".
Na miejscu spotkali tylko jednego wspinacza - 41-latka z kontuzją kolana.
Jego partner opuścił biwak i zniknął. "Zabezpieczyliśmy rannego mężczyznę i
z pomocą liny zabraliśmy go na górę" - powiedział Mizio. Wtedy ratownicy
ruszyli na poszukiwania drugiego wspinacza. A ten postanowił realizować
zagrażający życiu plan i mimo trudnych warunków pogodowych postanowił
całkowicie wyczerpany zejść sam do austriackiego Ehrwaldu.
"Gdy ratownicy go znaleźli sytuacja stała się jeszcze dziwniejsza. Nie
chciał z nami iść" – powiedział Mizio, i jak relacjonował szef akcji
ratowniczej, na grani szczytowej rozpoczął się prawdziwy pościg. Za
mężczyzną rzuciły się służby ratownicze i złapały go, zanim skręcił w
kierunku Platt.
Okazało się, że 41-latek nie był ubezpieczony, obawiał się więc, że za
akcję ratowniczą będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni. "Dopiero gdy
zapewniłem go, że nie wystawimy mu rachunku, poszedł ze mną" mówił w
rozmowie z "Kronen Zeitung" ratownik dowodzący akcją.>>
https://podroze.gazeta.pl/podroze/7,114158,27810802,poscig-w-alpach-polacy-wezwali-na-pomoc-ratownikow-jeden-uciekl.html#do_w=58&do_v=313&do_st=RS&do_sid=675&do_a=675&s=BoxOpImg16
--
uzdrawiam
Grzesiek
adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl
"Znam ja ich wszystkich, same łajdaki. Całe miasto takie: łajdak na łajdaku
jedzie i łajdakiem pogania. Jeden tam tylko jest porządny człowiek:
prokurator, ale i ten - prawdę mówiąc - świnia"
Nikołaj Gogol
http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/
podczas schodzenia z góry warunki znacznie się pogorszyły. Wspinacze na
pomoc wezwali ratowników. Gdy ci przybyli na miejsce, byli mocno zdziwieni,
bo ratownicy zamiast dwóch zastali jednego. Drugi uciekł, bo nie miał
ubezpieczenia.
...................................
Na ratunek wyruszyło 15 osób. I choć warunki pogodowe rzeczywiście były
trudne, ratownicy dotarli na miejsce biwaku i tam, jak powiedział "Kronen
Zeitung" Riccardo Mizio, który kierował akcją ratowniczą, "zrobiło się
dziwnie".
Na miejscu spotkali tylko jednego wspinacza - 41-latka z kontuzją kolana.
Jego partner opuścił biwak i zniknął. "Zabezpieczyliśmy rannego mężczyznę i
z pomocą liny zabraliśmy go na górę" - powiedział Mizio. Wtedy ratownicy
ruszyli na poszukiwania drugiego wspinacza. A ten postanowił realizować
zagrażający życiu plan i mimo trudnych warunków pogodowych postanowił
całkowicie wyczerpany zejść sam do austriackiego Ehrwaldu.
"Gdy ratownicy go znaleźli sytuacja stała się jeszcze dziwniejsza. Nie
chciał z nami iść" – powiedział Mizio, i jak relacjonował szef akcji
ratowniczej, na grani szczytowej rozpoczął się prawdziwy pościg. Za
mężczyzną rzuciły się służby ratownicze i złapały go, zanim skręcił w
kierunku Platt.
Okazało się, że 41-latek nie był ubezpieczony, obawiał się więc, że za
akcję ratowniczą będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni. "Dopiero gdy
zapewniłem go, że nie wystawimy mu rachunku, poszedł ze mną" mówił w
rozmowie z "Kronen Zeitung" ratownik dowodzący akcją.>>
https://podroze.gazeta.pl/podroze/7,114158,27810802,poscig-w-alpach-polacy-wezwali-na-pomoc-ratownikow-jeden-uciekl.html#do_w=58&do_v=313&do_st=RS&do_sid=675&do_a=675&s=BoxOpImg16
--
uzdrawiam
Grzesiek
adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl
"Znam ja ich wszystkich, same łajdaki. Całe miasto takie: łajdak na łajdaku
jedzie i łajdakiem pogania. Jeden tam tylko jest porządny człowiek:
prokurator, ale i ten - prawdę mówiąc - świnia"
Nikołaj Gogol
http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/