Discussion:
[TV] Maklowicz w Bieszczadach
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Lumpetti
2004-02-08 11:33:20 UTC
Permalink
Witam,

Dzisiaj, godz. 11:10, TVP2:
Podroze kulinarne Roberta Maklowicza - Bieszczadzki smak.

Zdaje sie ze to powtorka, ale moze ktos nie ogladal.
--
Pozdr.
Lumpetti
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.gory
Doczu
2004-02-08 12:38:27 UTC
Permalink
Post by Lumpetti
Witam,
Podroze kulinarne Roberta Maklowicza - Bieszczadzki smak.
Zdaje sie ze to powtorka, ale moze ktos nie ogladal.
Bedzie tez jutro o 11.25 na TVP 2
--
Pozdrawiam Doczu
haah
2004-02-08 13:50:18 UTC
Permalink
ello :)
a to milo, ze bedzie tez jutro
bo informacja, ze jest dzisiaj o 11.10 pojawila sie o 12 z
minutami...
wiec szanse nikle
a Bieszczady i gotowanie z Maklowiczem
hmmm...
sama przyjemnosc

______________
pozdrawiam
H.
Tomasz Konik
2004-02-08 14:18:59 UTC
Permalink
Post by haah
a Bieszczady i gotowanie z Maklowiczem
hmmm...
sama przyjemnosc
Pierwsze dwa dania z dziczyzny. Nie to zebym nie lubil, ale tak na zwykly,
chocby i niedzielny, obiadek, to raczej szanse nikle.
Pozdrawiam,
Konik
Lukasz Madeksza
2004-02-08 15:12:54 UTC
Permalink
Post by Tomasz Konik
Pierwsze dwa dania z dziczyzny. Nie to zebym nie lubil, ale tak na zwykly,
chocby i niedzielny, obiadek, to raczej szanse nikle.
Dlaczego? Mozna z reguly kupic bez problemu (nawet w takim Gorzowie).

Pozdrawiam
Lukasz Madeksza
Tomasz Konik
2004-02-08 15:34:25 UTC
Permalink
Post by Lukasz Madeksza
Post by Tomasz Konik
Pierwsze dwa dania z dziczyzny. Nie to zebym nie lubil, ale tak na zwykly,
chocby i niedzielny, obiadek, to raczej szanse nikle.
Dlaczego? Mozna z reguly kupic bez problemu (nawet w takim Gorzowie).
Mozna, Lukaszu, kupic nawet cynaderki z walenia, ale ja pisze o zwyklym
(niedzielnym chocby) obiadku. Jesli widze zapowiedzi "bojkowskie klimaty"
czy lotewer, to mam nadzieje na proste karpackie zarcie, typu: kurka w
kapuscie etc. Gdybym widzial zapowiedzi "mysliwskie smaki", to co inszego.
BTW juz na wstepie Pan Strazak Lesny asystujacy Robertowi M. stwierdzil, ze
Bojkowie z dzikiem mieli tyle wspolnego, co Urban z woda swiecona.
Pozdrawiam;-)
Konik
Lukasz Madeksza
2004-02-08 15:51:44 UTC
Permalink
Post by Tomasz Konik
Post by Lukasz Madeksza
Dlaczego? Mozna z reguly kupic bez problemu (nawet w takim Gorzowie).
Jesli widze zapowiedzi "bojkowskie klimaty"
czy lotewer, to mam nadzieje na proste karpackie zarcie, typu: kurka w
kapuscie etc.
Aha. No tego pewnie nie zdradzil bo nikt by jego ksiazki nie kupil (CK
Kuchnia, przepisy tam zawarte zapewnie by sie Tobie spodobaly, polecam :-) )
Post by Tomasz Konik
Gdybym widzial zapowiedzi "mysliwskie smaki", to co inszego.
Aha. :-)

Pozdrawiam
Lukasz
Tomasz Konik
2004-02-08 16:26:59 UTC
Permalink
Post by Lukasz Madeksza
Post by Tomasz Konik
Jesli widze zapowiedzi "bojkowskie klimaty"
czy lotewer, to mam nadzieje na proste karpackie zarcie, typu: kurka w
kapuscie etc.
Aha. No tego pewnie nie zdradzil bo nikt by jego ksiazki nie kupil (CK
Kuchnia, przepisy tam zawarte zapewnie by sie Tobie spodobaly, polecam :-) )
Znam ja na pamiec;-)))
Pozdrawiam,
Konik
Doczu
2004-02-09 12:01:29 UTC
Permalink
Post by Doczu
Post by Lumpetti
Witam,
Podroze kulinarne Roberta Maklowicza - Bieszczadzki smak.
Zdaje sie ze to powtorka, ale moze ktos nie ogladal.
Bedzie tez jutro o 11.25 na TVP 2
Niestety tym razem Pan Makłowicz ograniczył się jedynie do
potraw z dzika. Już dawno nie było tak monotonnego jadłospisu
w tym programie.
Czy kuchnia Bojkowska jest az tak uboga ???
Pytam serio serio, bo zupełnie się nie znam na kulturze Bojków.
--
Pozdrawiam Doczu
j***@gazeta.pl
2004-02-09 12:41:02 UTC
Permalink
Post by Doczu
Niestety tym razem Pan Makłowicz ograniczył się jedynie do
potraw z dzika. Już dawno nie było tak monotonnego jadłospisu
w tym programie.
Czy kuchnia Bojkowska jest az tak uboga ???
Pytam serio serio, bo zupełnie się nie znam na kulturze Bojków.
Jadłospis Łemkow i Bojków, zamieszkujących Bieszczady i Beskid Niski
( na Sądecczyźnie sytuacja m.in. w tym względzie była nieco lepsza ),
był ( bo trudno mówić w czasie teraźniejszym )
oparty o skromne potrawy mączne i warzywne ( + owoce, grzyby ),
już nawet nabiał nie był czymś powszednim,
a mięso było rarytasem na specjalne okazje.
Podobnie zresztą w sąsiednich wsiach polskich
( choć generalniej im niżej, tym dostatniej
- w granicach przysłowiowej biedy galicyjskiej naturalnie )

Naturalnie zdarzały się osoby i rodziny
( czy nawet całe osady - np. maziarska wieś Łosie )
znacznie bogatsze niż średnia, czasami też kłusowano
( choć lasów w Bieszczadach i Beskidzie Niskim było znacznie mniej
niż obecnie i były one staranniej zagospodarowane ).
natomiast dziczyzna jako potrawa "typowo bojkowska"
to prosto bzdura wierutna.

Serdeczności,

Kuba
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Tomasz Konik
2004-02-09 15:32:28 UTC
Permalink
Post by j***@gazeta.pl
Jadłospis Łemkow i Bojków, zamieszkujących Bieszczady i Beskid Niski
( na Sądecczyźnie sytuacja m.in. w tym względzie była nieco lepsza ),
był ( bo trudno mówić w czasie teraźniejszym )
oparty o skromne potrawy mączne i warzywne ( + owoce, grzyby ),
już nawet nabiał nie był czymś powszednim,
a mięso było rarytasem na specjalne okazje.
natomiast dziczyzna jako potrawa "typowo bojkowska"
to prosto bzdura wierutna.
Dokladnie, dlatego po raz pierwszy wkurzony nie ogladnalem "smakow Pana
Roberta M". Jak juz nie bylo lepszego pomyslu na program - jak mniemam - sie
Panowie ubrali na "polowacy" i juz dziczyzna spasowala;-(. Wszystko byloby
ok, gdyby nie wplatali do tego wszystkiego Bojkow. Tak jak tego programu, to
sie nawet gumy od majtek nie da naciagnac.
Pozdrawiam,
Konik

PS: Jesli chodzi o zarelko, polecam knajpke w Wysowej "Lemkowska..." (nazwy
nie pamietam dokladnie) . Jeszcze w ubieglym roku bylo tam smacznie i tanio,
a potrawy, co potwierdzali autochtoni, dosc zblizone do tradycyjnych, choc
nie do konca spojne regionalnie.
Tomek Dyga³a
2004-02-09 15:43:08 UTC
Permalink
Post by Tomasz Konik
PS: Jesli chodzi o zarelko, polecam knajpke w Wysowej "Lemkowska..." (nazwy
nie pamietam dokladnie) . Jeszcze w ubieglym roku bylo tam smacznie i tanio,
a potrawy, co potwierdzali autochtoni, dosc zblizone do tradycyjnych, choc
nie do konca spojne regionalnie.
popieram.
to chyba pierwszy przypadek łemkowskiej karczmy regionalnej.

co ciekawe nie uświadczy się tam żadnych napojów z bąbelkami
a w tle leci miła dla ucha Orkiestra pw. św. Mikołaja.

lokal naprawdę godny polecenia :-)
stoi tuż przy glównej drodze, między śp. restauracją beskidzką czy karpacką
;-)
a "centrum" handlowym

pzdr.
Tomek D
--
Mój adres: http://cerbermail.com/?z2zDEcPbJl
GG 1538661 http://tdygala.republika.pl
Tomasz Konik
2004-02-09 18:17:38 UTC
Permalink
Post by Tomek Dyga³a
Post by Tomasz Konik
Jesli chodzi o zarelko, polecam knajpke w Wysowej "Lemkowska..."
to chyba pierwszy przypadek łemkowskiej karczmy regionalnej.
co ciekawe nie uświadczy się tam żadnych napojów z bąbelkami
a w tle leci miła dla ucha Orkiestra pw. św. Mikołaja.
lokal naprawdę godny polecenia :-)
Standardowe placki ziemniaczane smazone na masle, a nie na jakims - z
przeproszeniem - oleju, ze smietana czosnkowa.... A jak sie nie jest zbyt
pozno i chwilke poczeka, to i placuszki w lisciach z pieca podadza.... A na
pierwsze cos a la kolduny, tyle ze w czyms a la kwasnica, acz bez kapusty
(nazwe potrawy zapominialem niestety);-)))
Post by Tomek Dyga³a
stoi tuż przy glównej drodze, między śp. restauracją beskidzką czy karpacką
;-) a "centrum" handlowym
I jak z lawy na ganku spojrzec na "beskidzka", to sie lezka w oku kreci...
Toz to dojrzaly Gierek w pelnej okazalosci;-). Otoczenie ohydne, przyznac
trzeba, ale sama karczma - prawdziwa oaza.
Pozdrawiam,
Konik
Doczu
2004-02-10 09:19:36 UTC
Permalink
Post by Tomasz Konik
Post by Tomasz Konik
Jesli chodzi o zarelko, polecam knajpke w Wysowej "Lemkowska..."
to chyba pierwszy przypadek łemkowskiej karczmy regionalnej.
co ciekawe nie uświadczy się tam żadnych napojów z bąbelkami
a w tle leci miła dla ucha Orkiestra pw. św. Mikołaja.
lokal naprawdę godny polecenia :-)
Standardowe placki ziemniaczane smazone na masle, a nie na jakims - z
przeproszeniem - oleju, ze smietana czosnkowa.... A jak sie nie jest zbyt
pozno i chwilke poczeka, to i placuszki w lisciach z pieca podadza.... A
na pierwsze cos a la kolduny, tyle ze w czyms a la kwasnica, acz bez
kapusty
(nazwe potrawy zapominialem niestety);-)))
Post by Tomasz Konik
stoi tuż przy glównej drodze, między śp. restauracją beskidzką czy
karpacką
Post by Tomasz Konik
;-) a "centrum" handlowym
I jak z lawy na ganku spojrzec na "beskidzka", to sie lezka w oku kreci...
Toz to dojrzaly Gierek w pelnej okazalosci;-). Otoczenie ohydne, przyznac
trzeba, ale sama karczma - prawdziwa oaza.
Dzięki za oswiecenie mnie w kwestii kuchni Łemków i Bojków.
Przyznam że nazwy potraw brzmią obiecująco - trzeba by spróbować
Tylko kiedy ja się kurka w Niski wybiore :-(
--
Pozdrawiam Doczu
Ela
2004-02-11 09:19:55 UTC
Permalink
Post by j***@gazeta.pl
Jadłospis Łemkow i Bojków, zamieszkujących Bieszczady i Beskid Niski
( na Sądecczyźnie sytuacja m.in. w tym względzie była nieco lepsza ),
był ( bo trudno mówić w czasie teraźniejszym )
oparty o skromne potrawy mączne i warzywne ( + owoce, grzyby ),
już nawet nabiał nie był czymś powszednim,
a mięso było rarytasem na specjalne okazje.
W "Kuchni regionalnej wczoraj i dziś" jest kilka przepisów z dopiskiem
"Jasło", "Przemyśl", głównie z kaszą gryczaną, tatarką tu i ówdzie zwaną.
Kluseczki z mielonej kaszy gryczanej, pierogi z kaszą gryczaną i serem
białym, zupka owsiana z grzybami z osobno podawanymi ziemniakami.
Widać, że ubogo było.
Post by j***@gazeta.pl
Naturalnie zdarzały się osoby i rodziny
( czy nawet całe osady - np. maziarska wieś Łosie )
O Łosiach słyszałam, czy jeszcze gdzieś indziej mieszkali maziarze? Czy oni
mieli prawa do wydobywania ropy, czy z dzikich szybów ją brali?
--
ELa
Tomek Dyga³a
2004-02-11 10:32:46 UTC
Permalink
Post by Ela
Post by j***@gazeta.pl
( czy nawet całe osady - np. maziarska wieś Łosie )
O Łosiach słyszałam,
gwoli ścisłości: o Łosiu

maziarska wieś = to Łosie a nie te Łosie.
maziarze wracali do Łosia itd...

pzdr.
Tomek D
--
Mój adres: http://cerbermail.com/?z2zDEcPbJl
GG 1538661 http://tdygala.republika.pl
Ela
2004-02-11 10:54:16 UTC
Permalink
Post by Tomek Dyga³a
gwoli ścisłości: o Łosiu
Krótko mówiąc odmieniać tak jak sztywny kłak -- "włosie".
:-)
--
ELa
j***@gazeta.pl
2004-02-11 10:57:01 UTC
Permalink
Post by Ela
W "Kuchni regionalnej wczoraj i dziś" jest kilka przepisów z dopiskiem
"Jasło", "Przemyśl", głównie z kaszą gryczaną, tatarką tu i ówdzie zwaną.
Kluseczki z mielonej kaszy gryczanej, pierogi z kaszą gryczaną i serem
białym, zupka owsiana z grzybami z osobno podawanymi ziemniakami.
Widać, że ubogo było.
Było. Trudna i wymagająca, a niewdzięczna ziemia niskobeskidzka. (*)

Jasło i Przemyśl to jednak trochę inna para kaloszy, ale grykę jadali i Łemkowie
( mmmm - te pierogi z mąki gryczanej na Kermeszu w Olchowcu ;-) )
Post by Ela
Post by j***@gazeta.pl
Naturalnie zdarzały się osoby i rodziny
( czy nawet całe osady - np. maziarska wieś Łosie )
O Łosiach słyszałam, czy jeszcze gdzieś indziej mieszkali maziarze? Czy oni
mieli prawa do wydobywania ropy, czy z dzikich szybów ją brali?
Łosianie produkowali maź drzewną
( głównie do smarowania piast kół wozów, ale i np. do czarów... )
z którą wędrowali nawet poza granice tak cesarsko-królewskie,
jak i dawnej Rzplitej,
z czasem zaczęli dodawać doń olej skalny z naturalnych powierzchniowych źródeł,
a jeszcze później handlowali nawet fabrycznymi smarami i olejami
- cóż znaczy dobra marka, znajomość rynku i portfolio lojalnych klientów ;-)

Maziarstwem trudnili się ( nie wiem czy w dużo odmienny sposób )
i inni mieszkańcy okolic puszczańskich, także oczywiście nizinnych,
na Łemkowynie jednak AFAIK tylko w Łosiu.

W pobliskiej Bielance otrzymywano inny produkt suchej destylacji drewna,
mianowicie dziegieć ( co leczyć miał skutecznie ludzi i gadzinę )
nie było to już tak dochodowe, ale wciąż ( podobnie jak kamieniarstwo - np.
w Bartnem i Bodakach, wyrób - powiedzmy - galanterii drewnianej - np.
w Przysłupiu i Nowicy, szklarstwo wędrowne - predsiębrane przez mieszkańców
np. Nowicy i Leszczyn ) bardziej opłacalne finasowo niż rolnictwo i hodowla.

( * - w latach 70-tych zajechał pod jedną z niestniejących wsi wartburg
na wrocławskich czy olsztyńskich numerach, wysiedli stary i młody,
Posiwiały Łemko popatrzył wkoło, przypomniał jak onegdaj wyglądała jego
mała ojczyzna, oczy zaszkliły się, usta otwierał by coś synowi opowiedzieć...
wtem tamten burnkął: "i całe szczęśćie Tatuś, że was z tego zadupia wygonili,
bo byśmy dalej głodowali na ugorze!" Wsiedli, odjechali.)

Serdeczności,

Kuba
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Basia Z.
2004-02-16 12:03:50 UTC
Permalink
Post by j***@gazeta.pl
a jeszcze później handlowali nawet fabrycznymi smarami i olejami
- cóż znaczy dobra marka, znajomość rynku i portfolio lojalnych klientów ;-)
Jakiś rok temu miałam okazję wysłuchać na żywo wspomnień pana, który
dzieciństwo spędził w Łosiu.
Otóż wg jego opowieści handlarze mazią i smarami mieli praktycznie monopol
na handel smarami na terenie ówczesnej Rzeczypospolitej. A było to lata
kiedy takich smarów potrzebowano bardzo wiele (choćby kolej żelazna,
wszystkie inne maszyny parowe). Dostarczali również oleje i smary do krajów
ościennych, np. do Wrocławia, Berlina.
Wieś była jak na owe czasy i miejsce bardzo bogata. do kościoła każdy gazda
jechał czwórką koni, a każda gaździna miała futro.

Pozdrowienia.

Basia

Loading...