Post by JarMarcin, z całym szacunkiem, ale głupstwa piszesz, usprawiedliwiając rzeczy
karygodne. kartusz 450g NIE JEST równowaznikiem 3 dezodorantów. TU masz 450g
gazu, a w dezodorancie 150g netto zawartości, gaz roboczy to tylko niewielki
procent jego zawartości. Nawet jesli sam dezodorant jest na spirytusie, to i tak
zawiera pewnie o rząd wielkości mniej lotnych substancji łatwopalnych. czyli
nie 3 dezodoranty, a z dziesięć bratku.
No więc wziąłem do ręki trzy deo jakie znalazłem w łazience i skład
wszystkich zaczyna się od "butane" lub "propane", zazwyczaj jest jedno i
drugie oraz izobutan, dopiero na czwartym miejscu pojawiają się inne
składniki (btw. alkohol etylowy wyszedł z mody dawno temu). Poza tym (na ten
głupi chłopski rozum) jak zawartość dezodorantu mogłaby wydostać się na
zewnątrz gdyby jej głównymi składnikami nie były substancje, które w
warunkach normalnych są gazami, a w stanie ciekłym, wewnątrz pojemnika,
utrzymuje je ciśnienie? Dokładnie tak samo wygląda to w kartuszach z gazem.
Nie znam technologii produkcji deo ale mam wrażenie, że kolejność składników
wymienianych na opakowaniach nie jest przypadkowa i odpowiada ich udziałowi
procentowemu. Np. na piankach do golenia na pierwszym miejscu jest "aqua", a
"butane" dopiero na trzecim czy czwartym (mała ilość gazu wystarczy, bo mamy
pianę, w deo jej nie ma). Ponadto alkany to bardzo dobre z ekologicznego
punktu widzenia gazy nośne, dość tanie, słabo reaktywne i nie niszczą ozonu.
Niestety są też łatwo palne, podobnie jak większość pozostałych składników
dezodorantów. I wreszcie: skoro tu (CV) i tam (deo) butan i propan są w
stanie ciekłym tzn. że ciśnienie w środku jest równie wysokie, wskazuje na
to także kształt obu pojemników.
Jak ktoś nie wierzy to proponuje doświadczenie za szkoły podstawowej:
rozpylić deo nad zapaloną zapalniczką. Zobacz co spadnie z drugiej strony.
Jeśli nic tzn. że sfajczyło się do końca lub to co nie chciało się spalić -
wyparowało. Można też sprawdzić co zostaje po spryskaniu jakiejkolwiek
powierzchni przez deo. Tak więc z punktu widzenia (anty)terrorysty oba
kartusze, zarówno z deo jak i "czystymi" alakanami są równie
(nie)bezpieczne.
Post by JarI jeszcze niech się wszystkie
rozszczelnią jednocześnie...
Zgadzam się, że pro rozszczelnienia trzech pojemników jest mniejsze niż
jednego. Pamiętajmy jednak, że rozszczelnienie jakiegokolwiek pojemnika tego
typu jest niewielkie. Główne zagrożenie jak mniemam powstaje podczas pożaru:
czyli deo i np. CV470 znalazły się w ogniu. Oba skończą tak samo. Oczywiście
nie będą eksplodować dokładnie w tym samym czasie, choć to też nie jest
oczywiste. Przy braku jakichkolwiek ograniczeń w luku bagażowym będzie
zapewne kilka kardridży z gazem i kilkaset deo. No i wreszcie wytrzymałość
takiego CVileśtam nie powinna być mniejsza niż przeciętnego deo. Krótko
mówiąc znaczny wzrost zagrożenia prze przewóz kilku(nastu) CV nie jest taki
oczywisty. Ale to tylko gdybanie. Takie rzeczy trzeba zbadać. Nie jestem
pewien czy ktokolwiek coś takiego robił. Coś tzn. badał siłę wybuchu różnych
kartuszy (i wszystko co się z tym wiąże) oraz przeprowadzał wiele prób w
samolotach. Takie badania tanie nie są i być może prościej i taniej było
wprowadzić zakaz. Tym bardziej, że dotyczy on niewielkiej części pasażerów.
Post by JarKtoś tu na grupie cytował aktualne przepisy, spraw
powinna byc jasna.
W jednym z przedstawionych przypadków jest, bo przewoźnik(?) dorzucił
specjalny zapis o dezodorantach ale w drugim przypadku takiego zapisu nie ma
i na podstawie przedstawionego przepisu (czy jak to nazwać) przewoźnik może
zrobić co chce - w tym nie wpuścić na pokład dezodorantów.
Post by JarOczywiście prawdopodobieństwo rozszczelnienia kartusza jest
małe, ale jednak wieksze niż w innych środkach transportu. Tu z reszta chodzi o
potencjalne skutki, a w mniejszym stopniu czestotliwośc zagrożenia
No właśnie - wszyscy przyzwyczaili się do noszenia "bomby" w torebce i
wożenia samochodem. A niby jakie szanse przeżycia mają pasażerowie samochodu
jadącego standardowe 110, w którym właśnie eksplodował CV470 lub choćby
zwykłe deo? Tak samo ludzie przyzwyczaili się dojeżdżać samochodem do pracy
i nikt nie widzi w tym większego zagrożenia. Moim zdaniem to ostatnie jest
dużo bardziej niebezpieczne i nieodpowiedzialne niż przelot samolotem po
brzegi wypełnionym kartuszami.
[niewielką].
Post by JarI dlatego wozenie kartuszy samolotami jest po prostu głupotą.
Staram się właśnie wytłumaczyć, że:
a) rzeczywistego zagrożenia nie znamy i pewnie nikt go nie zna,
b) nie należy dać "się zwariować" i spróbować oceniać sytuacje samodzielnie.
A gdzie Twoim zdaniem jest granica (rozsądna): kartusz 450g, 250g..., deo
150g, odświeżacz (itp) 250g, puszka sardynek (różne masy)? Nie wydaje Ci
się, że przewóz samolotem (w którego skrzydłach i tak znajduje się ileś ton
wysokooktanowej benzyny) nawet niezabezpieczonego paliwa (typu kanister 5l),
w XXI wieku nie powinien być problemem?
Post by JarKtoś inny tu pisał,że współczesne samoloty nie muszą się obawiać pożaru - no to
jest w błędzie.
Nie że nie muszą się obawiać, tylko że im nie powinien zagrażać, bo:
- nie powinien mieć miejsca,
- jak już wybuchnie to powinien być szybko opanowany.
Bezpieczeństwo ma zapewniać technika i rozsądek a nie ograniczenia.
A wypadki będą się zawsze zdarzać. Kwestia tylko częstotliwości i skutków.
Post by Jar- wskutek przegrzania lub zwarcia instalacji elektrycznej zapaliła
się wykladzina kadłuba za kokpitem, wykonana z materiałów uznawanych
[spełniająca odp. normy itd.] za samogasnące. W praktyce zamkniętej przestrzeni
okazało się inaczej, paliło się pięknie. No i nie zdażyli wylądować, zanim padł
układ sterowania.
[czarny humor mode: on]
No widzisz, a nie mówiłem...
[czarny humor mode: off]
Post by JarPozdrawiam i życzę tyle startów, co lądowań
i nawzajem
--
Pozdrowionka
marcin
www.enduro.95mb.com