Discussion:
...kartusze z gazem w samolocie?
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
-=Conik=-
2005-07-17 11:18:08 UTC
Permalink
czy sa jakies obostrzenia i problemy???
Woytek
2005-07-17 12:17:37 UTC
Permalink
tak, podobne jak przy wnoszeniu bomby do samolotu
Post by -=Conik=-
czy sa jakies obostrzenia i problemy???
Marcin J.
2005-07-17 20:35:28 UTC
Permalink
Post by Woytek
tak, podobne jak przy wnoszeniu bomby do samolotu
nie chcę się chwalić ale mam zadatki na terrorystę ;)

Do Conika: teoretycznie nie wolno - osobiście leciałem tylko raz, oczywiście
z kartuszami (dwoma) - zapakowałem jednego do garnka, drugi też był poniekąd
"ekranizowany" (przez menażkę) i dolecieliśmy. Nie mam pojęcia czy je
widzieli.
--
Pozdrowionka
marcin
www.enduro.95mb.com
Jar
2005-07-18 10:18:46 UTC
Permalink
Post by Marcin J.
Do Conika: teoretycznie nie wolno - osobiście leciałem tylko raz, oczywiście
z kartuszami (dwoma) - zapakowałem jednego do garnka, drugi też był poniekąd
"ekranizowany" (przez menażkę) i dolecieliśmy. Nie mam pojęcia czy je
widzieli.
Na pewno nie widzieli, bo gdyby się zorientowali, to byś bratku był wywołany
przez megafon i tyle. Ja bym takich rzeczy nie robił. Wprawdzie kartusz to nie
bomba, ale teoretycznie może się rozszczelnić, choć to mało prawdopodobne [ale
możliwe!].Pproblem jest tego rodzaju,że przewozisz go wsród tysięcy innych
przedmiotów b. różnego typu i z różnych materiałow, których zestawienie i
lokalizacja w ładowni są generalnie przypadkowe - nie wiesz, co leży zaraz obok
Twojej butli. Jesli w luku jest dostatecznie dużo materiałow łatwopalnych, w
razie pożaru w ładowni, mimo sytemów gasniczych, ostrzegawczych itp. pilot może
już nie zdażyć wylądować. Prawdopodobieństwo niby małe, ale istnieje,a 100 czy
450g lotnego paliwa w delikatnym ciśnieniowym zbiorniczku to niezła podpałka.
Przykład: katastrofa sprzed kilku lat. Przyczyna: pożar w ładowni, zniszczenie
układow sterowania przez ogien w ciagu kilku minut, pilot bez szans. Co się
stało? Na pokład omyłkowo załadowano 1 pudełko [taki karton jak na mały
telewizor] z uzbrojonymi chemicznymi generatorami tlenu do masek tlenowych przy
fotelach pasażerów [wysyłka do serwisu] To są generatory chemiczne, rozgrzewaja
sie mocno przy pracy. Dyspozytor myślał,że sa puste i poszły do luku. Obok
załadowane były opony [guma]. Jeden generator przypadkowo odpalił. No i 80 czy
ponad 100 ludzi do piachu. To tak jak ze składowaniem materiałow łatwopalnych w
nieodpowiednich miejscach, np. w poblizu wyjść awaryjnych itp. Może sie nic nie
dziać latami, ale jak pojawi się problem, nic już nie da się zrobić i bedzie
tragedia. W tunelu pod Mont Blanc kilkadziesiat osób zginęło od pozaru opony w
cięzarówce przewozacej margarynę -to własnie ona paliła się jak cholera. Poza
tunelem nie byłoby nawet wzmianki w gazetach. Zamknięte przestrzenie jak tunele,
samoloty, promy to cholernie niebezpieczne miejsca i dlatego sa tam zaostrzone
reguły bezpieczeństwa. Co nie znaczy,że nie trafiają się przypadki paranoi, jak
przypadki konfiskaty pustych [sic!] kuchenek benzynowych z powodu zapachu paliwa
-znam 2 przypadki. Ale ścigania kartuszy z gazem w samolocie już bym do paranoi
pochopnie nie zaliczał. Nie lepiej dowiedziec się za wczasu, jakie paliwo można
dostac na miejscu? Pozdrawiam
-Jarek P.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Krzysztof Halasa
2005-07-18 16:23:40 UTC
Permalink
Post by Jar
Na pewno nie widzieli, bo gdyby się zorientowali, to byś bratku był wywołany
przez megafon i tyle.
Eee, watpie. Raczej by go normalnie zwineli. Zwlaszcza teraz.
Oddajac bagaz zwykle trzeba potwierdzic, ze nie ma w nim przedmiotow
tego typu. Watpie by skonczylo sie tylko na anulowaniu biletu.
Post by Jar
ale teoretycznie może się rozszczelnić, choć to mało prawdopodobne
Nie szacowalbym tego tak latwo. Nalezy pamietac, ze na pokladzie samolotu
(jak i w wyzszych gorach) cisnienie jest sporo nizsze, np. o 1/4.
W przypadku dekompresji w samolocie (ktora nie jest moze specjalnie
prawdopodobna, ale na pewno duzo bardziej niz katastrofa samolotu)
roznica cisnien (pomiedzy normalnym i aktualnym) wzrasta do ca 1 atmosfery.
O ile kartusz nie powinien gwaltownie sie rozszczelnic przy roznicy 1/4 atm,
o tyle producent w ogole nie zaklada mozliwosci, ze kartusz znajdzie sie
w miejscu, gdzie cisnienie jest mniejsze o 1 atm. A kartusze potrafia
sie rozszczelnic nawet przy normalnym cisnieniu.

Dodatkowym problemem po utracie hermetycznosci samolotu moze byc ladowanie
- nastepuje wtedy dosc gwaltowny wzrost cisnienia (znow o 1 atm).
Post by Jar
Jesli w luku jest dostatecznie dużo materiałow łatwopalnych, w
razie pożaru w ładowni, mimo sytemów gasniczych, ostrzegawczych itp. pilot może
już nie zdażyć wylądować.
W przypadku wybuchu kartusza z gazem, nawet takiego niewielkiego campingaza
206 (czy jak on sie tam nazywa), w powietrzu w samolocie klasy np. 737
czy A320, samolot na pewno juz nigdy nigdzie nie wyladuje.

Teoretycznie jest mozliwe, ze wybuch nie zniszczy calkowicie wiekszego
samolotu, jesli bagaze byly tam zapakowane w specjalne kasety. Ale glowy
to bym za to nie dal, i nikt nie wie jak beda bagaze zapakowane.
Post by Jar
Prawdopodobieństwo niby małe, ale istnieje,a 100 czy
450g lotnego paliwa w delikatnym ciśnieniowym zbiorniczku to niezła podpałka.
Nie, to zwykla bomba. BTW: przypuszczam, ze nawet wybuch "pustego"
kartusza bylby wystarczajacy.
Post by Jar
Przykład: katastrofa sprzed kilku lat. Przyczyna: pożar w ładowni, zniszczenie
układow sterowania przez ogien w ciagu kilku minut, pilot bez szans.
To zupelnie inna sprawa, tu samolot nie mialby zadnych szans w ciagu
sekundy, nie w ciagu paru minut.
Post by Jar
Co nie znaczy,że nie trafiają się przypadki paranoi, jak
przypadki konfiskaty pustych [sic!] kuchenek benzynowych z powodu zapachu paliwa
-znam 2 przypadki.
Pamietam ze mnie kiedys wywolywali przez pokladowe glosniki (przed
startem), bo zobaczyli kuchenke benzynowa. Ale byla pusta, nie czulem
tez raczej zadnego zapachu (wystarczyla im demonstracja, ze w srodku
nie ma paliwa).

Widocznie przeswietlali bagaze gdzies tam w srodku, przed przyjeciem ich
na poklad - malenkie lotnisko, myslalem ze nie przeswietlaja w ogole.
Post by Jar
Ale ścigania kartuszy z gazem w samolocie już bym do paranoi
pochopnie nie zaliczał.
Teraz, po 9/11, mysle ze pomyslne "nadanie" bagazu z kartuszem jest
bardzo malo prawdopodobne - przeswietlaja bagaze ze wszystkich stron,
a jak widza duza nieprzezroczysta rzecz, to trzeba wyjmowac. Z tym
ze garnki sa troche przezroczyste.

Natomiast niezaleznie od 9/11 robienie takich rzeczy to glupota.
Nie lepiej zginac na szlaku zamiast rozwalic siebie i innych jakims
glupim gazem?
Post by Jar
Nie lepiej dowiedziec się za wczasu, jakie paliwo można
dostac na miejscu?
Pewnie kazde, tylko kwestia ceny - te pare dolcow czy euro oraz
zycie wielu ludzi to chyba jednak troche slabe porownanie.
--
Krzysztof Halasa
Marcin J.
2005-07-19 08:44:04 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Halasa
Post by Jar
Na pewno nie widzieli, bo gdyby się zorientowali, to byś bratku był wywołany
przez megafon i tyle.
Eee, watpie. Raczej by go normalnie zwineli. Zwlaszcza teraz.
Oddajac bagaz zwykle trzeba potwierdzic, ze nie ma w nim przedmiotow
tego typu. Watpie by skonczylo sie tylko na anulowaniu biletu.
To było w ubiegłym roku i nic nie musiałem deklarować.
Post by Krzysztof Halasa
W przypadku dekompresji w samolocie (ktora nie jest moze specjalnie
prawdopodobna, ale na pewno duzo bardziej niz katastrofa samolotu)
roznica cisnien (pomiedzy normalnym i aktualnym) wzrasta do ca 1 atmosfery.
tzn. na pokładzie mamy próżnię - a tu jeszcze wybuch, który choć na chwilę
może przywrócić normalne ciśnienie ale dla pasażerów i członków załogi
rozbryzganych po ścianach to chyba i tak niewielkie pocieszenie?
Zaraz - jaki wybuch - przecież w próżni nie ma tlenu - jedyne co może się
stać to rozszczelnienie. Jeśli będzie gwałtowne (przy podgrzaniu - tylko
skąd płomienie w próżni?) to będzie mały wybuch ale bez fajeru.
Post by Krzysztof Halasa
A kartusze potrafia
sie rozszczelnic nawet przy normalnym cisnieniu.
Przy czym zazwyczaj eksplodują - takie są złośliwe z natury.
Post by Krzysztof Halasa
Dodatkowym problemem po utracie hermetycznosci samolotu moze byc ladowanie
- nastepuje wtedy dosc gwaltowny wzrost cisnienia (znow o 1 atm).
Myślę, ze do tego czasu flaki wszystkich osób na pokładzie zdążyły się
liofilizować i dostęp świeżego powietrza im już nie zaszkodzi.
Post by Krzysztof Halasa
W przypadku wybuchu kartusza z gazem, nawet takiego niewielkiego campingaza
206 (czy jak on sie tam nazywa), w powietrzu w samolocie klasy np. 737
czy A320, samolot na pewno juz nigdy nigdzie nie wyladuje.
ZTCW samoloty (nie wiem czy wszystkie) mają luki bagażowe odporne na wybuch
prawdziwej bomby (nie wiem tylko jakiej wielkości/siły).
Post by Krzysztof Halasa
Teoretycznie jest mozliwe, ze wybuch nie zniszczy calkowicie wiekszego
samolotu, jesli bagaze byly tam zapakowane w specjalne kasety. Ale glowy
to bym za to nie dal, i nikt nie wie jak beda bagaze zapakowane.
Niech zgadnę - pracujesz w instytucji państwowej?
Post by Krzysztof Halasa
Post by Jar
Prawdopodobieństwo niby małe, ale istnieje,a 100 czy
450g lotnego paliwa w delikatnym ciśnieniowym zbiorniczku to niezła podpałka.
Nie, to zwykla bomba. BTW: przypuszczam, ze nawet wybuch "pustego"
kartusza bylby wystarczajacy.
Rozumiem, że planujecie wprowadzenie zakazu przewozu samolotami
dezodorantów, odświeżaczy i wszystkich innych pojemników pod ciśnieniem? A
widziałeś kiedyś eksplodującą zwykłą puszkę czegokolwiek (byle szczelnie
zamkniętą)? - Proponuję rozszerzenie o wszystkie zamknięte pojemniki - nic
nie jest bardziej niebezpieczne od eksplodujących sardynek i dezodorantu FA.
Post by Krzysztof Halasa
Post by Jar
Przykład: katastrofa sprzed kilku lat. Przyczyna: pożar w ładowni, zniszczenie
układow sterowania przez ogien w ciagu kilku minut, pilot bez szans.
Nie pisz takich rzeczy, bo ludzie naprawdę przestaną latać samolotami -
myślę, że w tym przypadku zawinił system przeciwpożarowy. Pożar nie ma prawa
zagrozić bezpieczeństwu współczesnego samolotu.
Post by Krzysztof Halasa
Post by Jar
Co nie znaczy,że nie trafiają się przypadki paranoi, jak
przypadki konfiskaty pustych [sic!] kuchenek benzynowych z powodu zapachu paliwa
-znam 2 przypadki.
Co się dziwisz - jak już pisałem, każde hermetycznie zamknięte opakowanie po
podgrzaniu eksploduje (chyba, ze jest naprawdę puste - tzn. w środku mamy
próżnię, lub bardzo małą objętość i b. mocne ścianki).

Puszek nie konfiskowali?
Post by Krzysztof Halasa
Pamietam ze mnie kiedys wywolywali przez pokladowe glosniki (przed
startem), bo zobaczyli kuchenke benzynowa. Ale byla pusta, nie czulem
tez raczej zadnego zapachu (wystarczyla im demonstracja, ze w srodku
nie ma paliwa).
Może własnie dlatego jej nie skonfiskowali (pusta była dla nich mniej
wartościowa), a może to nie było w Rosji...
Post by Krzysztof Halasa
Widocznie przeswietlali bagaze gdzies tam w srodku, przed przyjeciem ich
na poklad - malenkie lotnisko, myslalem ze nie przeswietlaja w ogole.
Widziałeś kiedyś, żeby prześwietlali na pokładzie?
Post by Krzysztof Halasa
Post by Jar
Ale ścigania kartuszy z gazem w samolocie już bym do paranoi
pochopnie nie zaliczał.
Teraz, po 9/11, mysle ze pomyslne "nadanie" bagazu z kartuszem jest
bardzo malo prawdopodobne - przeswietlaja bagaze ze wszystkich stron,
Tak jak wyzej - to było w ubiegłym roku - czyli po.
Post by Krzysztof Halasa
Natomiast niezaleznie od 9/11 robienie takich rzeczy to glupota.
Nie lepiej zginac na szlaku zamiast rozwalic siebie i innych jakims
glupim gazem?
Naprawdę nigdy nie wozisz ze sobą dezodorantów?
Post by Krzysztof Halasa
Post by Jar
Nie lepiej dowiedziec się za wczasu, jakie paliwo można
dostac na miejscu?
Z tym bywa kłopot (czyt. często niemożliwe).
Post by Krzysztof Halasa
Pewnie kazde, tylko kwestia ceny - te pare dolcow czy euro oraz
zycie wielu ludzi to chyba jednak troche slabe porownanie.
Nie wiem w jakich krajach kupowałeś kardridże ale w Grecji maja taniej niż w
Polsce. Tyle tylko, ze w sklepie, w którym udało mi się go dostać to była
ostatnia sztuka.

A teraz może wypowiedzą się Ci, którzy łatają na poważniejsze wyprawy i o
zakupach na miejscu nie ma mowy? Jak Wy rozwiązujecie takie problemy? Bo
chyba m. in. o to w tym wątku chodzi...
--
Pozdrowionka
marcin
www.enduro.95mb.com
Przemek Kobel
2005-07-19 08:53:26 UTC
Permalink
Pożar nie ma prawa zagrozić bezpieczeństwu współczesnego samolotu.
LOL

Bezpieczeństwu współczesnego samolotu może zagrozić głupia taśma
klejąca. Pomijam już fakt, że wsiadając do samolotu masz bardzo małe
szanse na lot modelem młodszym niż 10 lat.

-p
Basia Z.
2005-07-19 09:06:03 UTC
Permalink
Post by Marcin J.
A teraz może wypowiedzą się Ci, którzy łatają na poważniejsze wyprawy i o
zakupach na miejscu nie ma mowy? Jak Wy rozwiązujecie takie problemy? Bo
chyba m. in. o to w tym wątku chodzi...
Ja wprawdzie nie jeżdżę na wyprawy ale znam paru takich co jeżdżą.
Używają kuchenek benzynowych po prostu.
Wiozą je puste a benzynę kupują na miejscu (jest do dostania wszędzie)
Abstrahując już od tego że w wysokich górach takie kuchenki są dużo bardziej
pewne i wydajne.

Ale to już musiałby się wypowiedzieć kol. Inżynier ;-)

Pozdrowienia.

Basia
Krzysztof Halasa
2005-07-19 11:52:13 UTC
Permalink
Post by Basia Z.
Używają kuchenek benzynowych po prostu.
Wiozą je puste a benzynę kupują na miejscu (jest do dostania wszędzie)
Abstrahując już od tego że w wysokich górach takie kuchenki są dużo bardziej
pewne i wydajne.
Czy ja wiem czy bardziej pewne? Na pewno sa wydajniejsze (nowoczesne
palniki na gaz i paliwo, nie te stare ruskie zlomy). Ale benzyna jest
bardziej niebezpieczna - o ile nie widze wielkiego problemu w odpaleniu
kuchenki gazowej w namiocie, o tyle z benzyna to jest strach.

Aczkolwiek sa roznice miedzy roznymi rodzajami mieszanek gazowych.
Podobnie zreszta jak z palnikami, taki np. Bleuet to nie jest raczej
najlepszy palnik.
--
Krzysztof Halasa
jurek
2005-07-19 09:26:36 UTC
Permalink
Post by Marcin J.
tzn. na pokładzie mamy próżnię - a tu jeszcze wybuch, który choć na chwilę
może przywrócić normalne ciśnienie ale dla pasażerów i członków załogi
rozbryzganych po ścianach to chyba i tak niewielkie pocieszenie?
Zaraz - jaki wybuch - przecież w próżni nie ma tlenu - jedyne co może się
stać to rozszczelnienie. Jeśli będzie gwałtowne (przy podgrzaniu - tylko
skąd płomienie w próżni?) to będzie mały wybuch ale bez fajeru.
Z tą próżnią to nie ten film, tamten to był o kosmosie. Skąd w
samolocie próżnia, ktoś miał w bagażu czy jak?

Pozdrawiam
Jurek
Marcin J.
2005-07-19 09:38:53 UTC
Permalink
Z tą próżnią to nie ten film, tamten to był o kosmosie. Skąd w samolocie
próżnia, ktoś miał w bagażu czy jak?
//Na pewno w kartuszu

Mnie nie pytaj. Ja tylko policzyłem:
1atm -1atm = 0atm

Pomyliłem się?
--
Pozdrowionka
marcin
www.enduro.95mb.com
Krzysztof Halasa
2005-07-19 11:47:36 UTC
Permalink
Post by Marcin J.
1atm -1atm = 0atm
Pomyliłem się?
Tak, kwestia zaokraglen.
--
Krzysztof Halasa
Krzysztof Halasa
2005-07-19 11:46:42 UTC
Permalink
Post by Marcin J.
Post by Krzysztof Halasa
Eee, watpie. Raczej by go normalnie zwineli. Zwlaszcza teraz.
Oddajac bagaz zwykle trzeba potwierdzic, ze nie ma w nim przedmiotow
tego typu. Watpie by skonczylo sie tylko na anulowaniu biletu.
To było w ubiegłym roku i nic nie musiałem deklarować.
I nie bylo takich tablic z rysunkami wlasnie butli gazowych? Takze
broni, czekanow itd?
Post by Marcin J.
tzn. na pokładzie mamy próżnię
Nie, ale cisnienie jest minimalne.
Post by Marcin J.
- a tu jeszcze wybuch, który choć na chwilę
może przywrócić normalne ciśnienie ale dla pasażerów i członków załogi
rozbryzganych po ścianach to chyba i tak niewielkie pocieszenie?
Dlaczego mieliby byc "rozbryzgani po scianach"? Po zwyklej dekompresji?
Nic specjalnego sie nie dzieje, oprocz tego, ze podcisnienie wyciaga Ci
powietrze z pluc, wobec czego jestes w stanie zachowac przytomnosc bez
oddychania znacznie krocej niz np. 2 min (gdy masz powietrze w plucach).

Ale te np. 20 sekund powinienes byc przytomny. To duzo czasu na zakladanie
maski.
Post by Marcin J.
Zaraz - jaki wybuch - przecież w próżni nie ma tlenu - jedyne co może się
stać to rozszczelnienie.
Silniki odrzutowe przeciez dzialaja, a to chyba najlepszy dowod ze tlen
jest. Tyle ze jest go duzo mniej niz na powierzchni ziemi.
Post by Marcin J.
Myślę, ze do tego czasu flaki wszystkich osób na pokładzie zdążyły się
liofilizować i dostęp świeżego powietrza im już nie zaszkodzi.
Chyba naogladales sie duzo bajek s-f - tam takie rzeczy sie istotnie
dzieja, ale nie ma to zwiazku z rzeczywistoscia.
Post by Marcin J.
ZTCW samoloty (nie wiem czy wszystkie) mają luki bagażowe odporne na wybuch
prawdziwej bomby (nie wiem tylko jakiej wielkości/siły).
Nie. Niektore samoloty uzywaja tylko specjalnych kaset. Ale to sa
cienkoscienne, lekkie kasety (nie myslisz chyba ze sa z blachy 20 mm
- kto by placil za ich przewozenie?). Nie wiem czy by wytrzymaly wybuch
kartusza, i w jaki sposob by wytrzymaly.
Post by Marcin J.
Niech zgadnę - pracujesz w instytucji państwowej?
Dlaczego pytasz?
Post by Marcin J.
Rozumiem, że planujecie
Obawiam sie ze to pytanie nie do mnie. Moze do FAA - ich decyzje
(zwlaszcza jesli nie wymagaja specjalnych nakladow) zwykle sa powielane
na swiecie.
Post by Marcin J.
wprowadzenie zakazu przewozu samolotami
dezodorantów, odświeżaczy i wszystkich innych pojemników pod ciśnieniem?
Ooo, myslisz ze nie ma takiego zakazu? Przeczytaj sobie warunki na bilecie.
Post by Marcin J.
Nie pisz takich rzeczy, bo ludzie naprawdę przestaną latać samolotami -
myślę, że w tym przypadku zawinił system przeciwpożarowy. Pożar nie ma prawa
zagrozić bezpieczeństwu współczesnego samolotu.
Oj te filmy s-f.
Post by Marcin J.
Może własnie dlatego jej nie skonfiskowali (pusta była dla nich mniej
wartościowa), a może to nie było w Rosji...
Nie bylo.
Post by Marcin J.
Post by Krzysztof Halasa
Widocznie przeswietlali bagaze gdzies tam w srodku, przed przyjeciem ich
na poklad - malenkie lotnisko, myslalem ze nie przeswietlaja w ogole.
Widziałeś kiedyś, żeby prześwietlali na pokładzie?
Czy oprocz pokladu oraz "gdzies tam w srodku" nie ma juz innych mozliwosci
przeswietlenia bagazu?
Hint: byles kiedys na lotnisku? Takim, z ktorego startuja samoloty
odrzutowe, nie na takim trawiastym dla Wilg.
Post by Marcin J.
Tak jak wyzej - to było w ubiegłym roku - czyli po.
To nie zmienia mojej opinii, ze nadanie kartusza jest malo prawdopodobne.
Aczkolwiek w Rosji rozne rzeczy sie dzieja. Jak sie poczyta starsze (sprzed
paru+ lat) opisy katastrof lotniczych, to trudno sie dziwic.
Post by Marcin J.
Naprawdę nigdy nie wozisz ze sobą dezodorantów?
Woze. Ale zgodnie z przepisami :-)
Post by Marcin J.
Post by Krzysztof Halasa
Post by Jar
Nie lepiej dowiedziec się za wczasu, jakie paliwo można
dostac na miejscu?
Z tym bywa kłopot (czyt. często niemożliwe).
Gdzie konkretnie?
Post by Marcin J.
Nie wiem w jakich krajach kupowałeś kardridże ale w Grecji maja taniej niż w
Polsce. Tyle tylko, ze w sklepie, w którym udało mi się go dostać to była
ostatnia sztuka.
W Grecji nie ma wysokich gor. Do wejscia na Olimp kartusze sa zbedne,
mozna to zrobic w pare godzin.

Ale ja nie twierdze, ze nie moze byc taniej. Twierdze, ze najwyzej moze
byc drozej.
Post by Marcin J.
A teraz może wypowiedzą się Ci, którzy łatają na poważniejsze wyprawy
Musialbys zdefiniowac co to takiego te powazniejsze wyprawy.
Post by Marcin J.
i o
zakupach na miejscu nie ma mowy?
I gdzie o tych zakupach na miejscu nie ma mowy. Bo normalnie to wiekszosc
rzeczy (jednorazowych) kupuje sie wlasnie na miejscu. Chocby z tak prostych
powodow, ze np. zarcie moze byc tansze, a w zestawieniu z oplata za
nadbagaz pozostale rzeczy takze nie okazuja sie takie drogie.
--
Krzysztof Halasa
jurek
2005-07-19 12:17:06 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Halasa
Post by Marcin J.
tzn. na pokładzie mamy próżnię
Nie, ale cisnienie jest minimalne.
Post by Marcin J.
Zaraz - jaki wybuch - przecież w próżni nie ma tlenu - jedyne co może się
stać to rozszczelnienie.
Silniki odrzutowe przeciez dzialaja, a to chyba najlepszy dowod ze tlen
jest. Tyle ze jest go duzo mniej niz na powierzchni ziemi.
Ludzie ustalmy jedno, w samolotach nie ma próżni ani samoloty nie latają
w próżni ani silniki odrzutowe nie działają w próżni(bez dostarczenia
tlenu) ani nie ma tlenu w próżni. Proponuję przenieść dyskusję bliżej Ziemi.

Aha a co do meritum:
"Ze względów bezpieczeństwa niżej wymienione artykuły nie mogą być
przewożone w bagażu pasażerskim:

1. substancje gazowe pod ciśnieniem (w stanie zamrożonym, łatwopalne
i trujące), takie jak: butan, tlen, płynny azot, pojemniki ze sprężonym
gazem, butle tlenowe;
2. substancje żrące, takie jak: kwasy, substancje alkaliczne, rtęć i
ogniwa z elektrolitem;
3. materiały wybuchowe, pistolety, amunicja, sztuczne ognie i petardy;
4. materiały łatwopalne ciekłe i stałe, takie jak: gaz do
zapalniczek, zapałki, farby, rozpuszczalnik, zapalniczki, SPIRYTUS.
Zapałki mogą być przewożone tylko przy sobie;
5. materiały radioaktywne;
6. walizki i nesesery z zainstalowanym systemem alarmowym;
7. środki utleniające, takie jak: chlor, nadtlenki;
8. substancje trujące, takie jak: środki owadobójcze, chwastobójcze,
związki arszeniku oraz inne substancje chemiczne i biologiczne (szczepy
wirusów i bakterii);
9. inne artykuły niebezpieczne, takie jak: środki drażniące,
przedmioty wytwarzające pole magnetyczne i zawierające rtęć.

W ograniczonych ilościach mogą być przewożone środki medyczne i
kosmetyki przydatne w czasie podróży, takie jak: lakiery do włosów,
perfumy i lekarstwa zawierające alkohol. Po uzgodnieniu z przewoźnikiem
wiele z w/ w artykułów można przewozić w większych ilościach jako cargo.
Szczegółowych informacji udziela się na życzenie pasażera."



Pozdrawiam
Jurek
Slawomir Gorniak
2005-07-20 08:57:27 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Halasa
Post by Marcin J.
Naprawdę nigdy nie wozisz ze sobą dezodorantów?
Woze. Ale zgodnie z przepisami :-)
BTW - dezodorant w sprayu (jesli juz naprawde ktos nie moze uzyc
takiego w sticku) lepiej juz przewiezc w bagazu podrecznym.
Post by Krzysztof Halasa
Post by Marcin J.
Nie wiem w jakich krajach kupowałeś kardridże ale w Grecji maja taniej niż w
Polsce. Tyle tylko, ze w sklepie, w którym udało mi się go dostać to była
ostatnia sztuka.
W Grecji nie ma wysokich gor. Do wejscia na Olimp kartusze sa zbedne,
mozna to zrobic w pare godzin.
Wydaje mi sie, ze przedprzedpisca uznal, ze kupno kilku kartuszy
w Grecji i przewiezienie ich do Polski to dobry interes na
oszczednosc paru zl, zwykle wracajac ma sie mniej bagazu :->

S.
Rafał Żyła
2005-07-19 10:33:13 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Halasa
Teraz, po 9/11, mysle ze pomyslne "nadanie" bagazu z kartuszem jest
bardzo malo prawdopodobne
znam takich którzy lecieli Airpolonią ( jeszcze wtedy istniała :-) ) do
Madrytu i przewieźli w plecaku bańkę epigaza a było to jakieś 2 miesiące
po zamachach w Madrycie

najlepsze jest to że wrzucili do plecaka ten zbiorniczek z gazem ot tak
sobie - jakoś im nie przyszło do głowy że nie wolno !!! :-)))

gdy po powrocie spytałem ile tam w Hiszpanii płacili za taką bańkę - to
zrobili wielkie oczy "po co kupować , mieliśmy z Polski"


Bańka wróciła do Polski - ostatnio dzielnie służyła w Gorganach pod
Sywulą, po oczywiście "nielegalnym" ponownym napełnieniu


Nie wiem czy to dobrze że ja to wszystko wiem - czasem lepiej żyć w
słodkiej nieświadomości...

Pozdrawiam
Rafał Żyła
www.draft.gliwice.pl/gory
Slawomir Gorniak
2005-07-20 09:10:33 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Halasa
Widocznie przeswietlali bagaze gdzies tam w srodku, przed przyjeciem ich
na poklad - malenkie lotnisko, myslalem ze nie przeswietlaja w ogole.
Bagaz moze byc przeciez nadany na podroz kilkoma samolotami, dlatego
przeswietlaja wszedzie. Pare dni temu zdziwilem sie w Longyearbyen,
gdzie lotnisko to blaszany barak, w lecie laduja 2 rozkladowe samoloty
dziennie, a procedury bezpieczenstwa byly dokladnie takie same jak
na duzych lotniskach, z tym, ze jeszcze przed przeswietleniem
szczegolowo wypytali nas czy nie wieziemy wlasnie gazu i pojemnikow
pod cisnieniem.

S.
j***@gazeta.pl
2005-07-18 17:58:38 UTC
Permalink
Post by Jar
Ja bym takich rzeczy nie robił.
Co innego podpalać butan wylany do kubka (lub na parkiet) ze starej półkilówki
Post by Jar
Zamknięte przestrzenie jak tunele, samoloty, promy to cholernie
niebezpieczne miejsca
Nie to co schronisko PTSM

Serdeczności,

Kuba
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Pawe³ Goleman
2005-07-19 06:55:40 UTC
Permalink
Post by j***@gazeta.pl
Co innego podpalać butan wylany do kubka (lub na parkiet) ze starej półkilówki
Post by Jar
Zamknięte przestrzenie jak tunele, samoloty, promy to cholernie
niebezpieczne miejsca
Nie to co schronisko PTSM
widze Kubo, ze musialo byc to dla ciebie traumatyczne przezycie....
no, ale obylo sie bez ofiar a schronisko jakos wylądowalo i stoi po dzis
dzien :-)))


pzdr
golek
j***@gazeta.pl
2005-07-20 17:55:48 UTC
Permalink
Post by Pawe³ Goleman
widze Kubo, ze musialo byc to dla ciebie traumatyczne przezycie....
No coś Ty?
Toż my z Padalcem na jednym kursie i bodaj w jednym namiocie na 'przejściu'...
Czymże by On mnie mógł zaskoczyć jeszcze po takim np. omówieniu
operacji dukielsko-preszowskiej do poziomu plutonu...?
(pomijając już drobny fakt, iż owe fajerwerki akurat znam z relacji jeno)

Serdeczności,

Kuba
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Jar
2005-07-19 07:50:44 UTC
Permalink
Post by j***@gazeta.pl
Nie to co schronisko PTSM
Serdeczności,
Kuba
Kuba, łobuzie ;-)))) Do mnie pijesz???? ;-)))
P.S. Dla niezorientowanych: Kiedyś podczas pewnego sylwestra w Bieszczadach
skończyły sie petardy, więc... Ale przestrzeń nie była zamknieta, wietrzyliśmy
profilaktycznie na oścież, by uniknąć efektownej eksplozji całej kuchni. A
paliło się niegroźnie...
A wracając do kwestii szmuglowania kartuszy w samolocie - cieszę się na zgodny
odzew większości potepiający takie zachowania. Chociaż jeden z kolegów
najwyraźniej przecenia siłę wybuchu takiego kartusza...[oglądałem skutki
eksplozji takiego]. To jednak nie bomba sensu stricte, a przynajmniej nie duża.
Zapłon lub wybuch [najgorszy byłby po wydostaniu się prawie całego gazu z
kartusza w krótkim czasie, bo powstałaby w małej przestrzeni kontenera lub
plecaka mieszanka z powietrzem] miałby jednak tragiczne skutki, bo skonczyłoby
się szybko rozprzestrzeniającym pożarem w ładowni. A lecą tam głównie ubrania,
papiery, dezodoranty i dużo plastiku. Tak naprawdę to kwestia intensywności i
szybkości rozprzestrzeniania pożaru. Mały może da sie ugasić lub da czas na
lądowanie, duży -nie. Eksperyment myślowy: niewielki pożar w ładowni samolotu w
połowie drogi nad Atlantykiem, paru kolegów z Polski ma tam plecaki z paroma [bo
dlaczego tylko jednym?] kartuszami... Jakies sugestie dla pilota i pasażerów?
-J.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin J.
2005-07-19 09:06:22 UTC
Permalink
Post by Jar
A wracając do kwestii szmuglowania kartuszy w samolocie - cieszę się na zgodny
odzew większości potepiający takie zachowania. Chociaż jeden z kolegów
najwyraźniej przecenia siłę wybuchu takiego kartusza
Czyżby zwyciężył rozsądek? :) Nigdy nie pisałem, że zrobiłem dobrze.
Chciałem tylko być merytoryczny - w wątku chodzi(ło?) o możliwość przewozu
kardridży/kartuszy samolotami. I nadal nie wiele wiemy. Tzn. wiemy, ze nie
wolno i że się da ale jak to zrobić żeby było legalnie? No chyba się da? :)
--
Pozdrowionka
marcin
www.enduro.95mb.com
Krzysztof Halasa
2005-07-19 12:04:06 UTC
Permalink
Post by Marcin J.
Chciałem tylko być merytoryczny - w wątku chodzi(ło?) o możliwość przewozu
kardridży/kartuszy samolotami. I nadal nie wiele wiemy. Tzn. wiemy, ze nie
wolno i że się da ale jak to zrobić żeby było legalnie? No chyba się da? :)
Pewnie sie da, ale po jaka ch* to nie mam pojecia.

Zapytaj np. w LOT o mozliwosc przewiezienia jako cargo. Deklarujesz
zawartosc, biora to od Ciebie, pakuja na swoj sposob i przewoza.
Pewnie da sie takze z gazem.

Ale czy naprawde nie prosciej wydac te pare dolcow wiecej na miejscu?
--
Krzysztof Halasa
Przemek Kobel
2005-07-19 10:00:26 UTC
Permalink
Post by Jar
Chociaż jeden z kolegów
najwyraźniej przecenia siłę wybuchu takiego kartusza...
Skutki mogą być różne, zależnie od warunków. Przykład: nalać do
metalowej butelkowej nakrętki trochę benzyny, postawić na czymś palnym
(całość oczywiście na czymś niepalnym) i uruchomić reakcję. Można też
postawić na palniku kuchennym i podpalić gaz.

Przypominają mi się też wesołe kombinacje popularnych proszków i płynów,
ot choćby saletra amonowa + olej napędowy (nie próbować!!!), albo KMN04
+ alkohol (idealne do testowania systemów przeciwpożarowych nowoczesnych
samolotów)

-p
Marcin Kysiak
2005-07-19 12:13:28 UTC
Permalink
Post by Jar
Eksperyment myślowy: niewielki pożar w ładowni samolotu w
połowie drogi nad Atlantykiem, paru kolegów z Polski ma tam plecaki z paroma [bo
dlaczego tylko jednym?] kartuszami... Jakies sugestie dla pilota i pasażerów?
Szanowni Państwo, mówi kapitan. Sytuacja naszego samolotu nie jest
zupełnie dobra. Jeżeli wyjrzycie Państwo przez lewe okno, zobaczycie
Państwo czarną smugę dymu spowodowaną przez pożar w naszej ładowni.
Zapewniam Państwa, że nie ma powodu do obaw. Natomiast jeżeli wyjrzycie
Państwo przez prawe okno, na falach oceanu zobaczycie Państwo małą żółtą
łódeczkę, z której pokładu właśnie Państwa żegnamy...

Pzdr,
M.
j***@gazeta.pl
2005-07-20 18:00:36 UTC
Permalink
Post by Jar
Kuba, łobuzie ;-))))
no aleś mi powiedział... prawie jak... zresztą mniejsza o to, kto
Post by Jar
Do mnie pijesz???? ;-)))
a bo i jakoś trza virtualnie opić tutejsze nasze spotkanie
(jakoś wcześniej Twojej bytności ówdzie nie przyuważyłem)

Serdeczności,

Kuba
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
markemski
2005-07-20 12:29:37 UTC
Permalink
Jeden generator przypadkowo odpalił. No i 80 czy
Post by Jar
ponad 100 ludzi do piachu.
ValuJet na Florydzie.... nie do piachu tylko w bagna Everglades pare minut
po starcie z Miami
--
cheers :-)) emski
http://www.pbase.com/jemski
Marcin Kysiak
2005-07-18 10:50:12 UTC
Permalink
Post by Marcin J.
Do Conika: teoretycznie nie wolno - osobiście leciałem tylko raz, oczywiście
z kartuszami (dwoma) - zapakowałem jednego do garnka, drugi też był poniekąd
"ekranizowany" (przez menażkę) i dolecieliśmy. Nie mam pojęcia czy je
widzieli.
Znajomy Holender miał na takie zachowania krótkie określenie: "po polsku".

Nie pozdrawiam
M.
Art.
2005-07-18 16:45:43 UTC
Permalink
Bry!
Post by Marcin J.
nie chcę się chwalić ale mam zadatki na terrorystę ;)
Do Conika: teoretycznie nie wolno - osobiście leciałem tylko raz, oczywiście
z kartuszami (dwoma) - zapakowałem jednego do garnka, drugi też był poniekąd
"ekranizowany" (przez menażkę) i dolecieliśmy. Nie mam pojęcia czy je
widzieli.
No patrzcie, własną głupotą też można się chełpić...

pozdro,
Art.

ps. Spróbuj takiego numeru na trasach b. ZSRR - wory w zakonie tylko czekają na
świeże męskie tyłeczki pod celą.

Kumpel miał w plecaku lecącym _z bagażami_ do Moskwy nóż z ostrzem długości
circa 15 cm. Przesiedział dwie doby w celi na komisariacie, zanim go nie
wyciągnęła polska ambasada z resztą ekipy do spółki. Traktowano go jak
terrorystę, o procedurach demokratycznych można tam zapomnieć - wykręcone
znienacka ręce i z piąchy po pysku.

Żeby było ciekawiej takie same dwa noże z tym kumplem przewieźliśmy kiedyś w
bagażu samolotami do Barcelony przez Monachium i z powrotem, a kolesie na
skanerze śmiali się gdy je zobaczyli w bagażu. Ale to była Hiszpania i Niemcy i
było to przed 9/11.

Natomiast kartusze z gazem, po doczytaniu że nie wolno wnosić na pokład ani do
bagażu wyrzuciliśmy na Tegel do zwykłego śmietnika na zewnątrz dworca, bo
ochrona lotniska nie chciała ich od nas przyjąć do depozytu ani do utylizacji.

Co do samych noży - były to fajne hiszpańskie haje nadające się zarówno do
smarowania chleba czy otworzenia mielonki, jak i do ciężkich prac polowych typu
narąbanie drzewa, zakopanie śmieci czy jako zapasowy śledź do namiotu.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin J.
2005-07-19 07:50:30 UTC
Permalink
Post by Art.
No patrzcie, własną głupotą też można się chełpić...
Wiesz - w brew pozorom nie każdy może zostać terrorystą.
Post by Art.
circa 15 cm. Przesiedział dwie doby w celi na komisariacie, zanim go nie
wyciągnęła polska ambasada z resztą ekipy do spółki. Traktowano go jak
terrorystę, o procedurach demokratycznych można tam zapomnieć -
Takie jest ryzyko podróżowania po krajach totalitarnych - mogą Cię tam
spotkać dużo gorsze rzeczy i to bez żadnego powodu/pretekstu. Zresztą w
innych krajach (z naszym włącznie) również ale prawdopodobieństwo jest
mniejsze.
Post by Art.
Natomiast kartusze z gazem, po doczytaniu że nie wolno wnosić na pokład ani do
bagażu wyrzuciliśmy na Tegel do zwykłego śmietnika na zewnątrz dworca, bo
ochrona lotniska nie chciała ich od nas przyjąć do depozytu ani do utylizacji.
I nie wydaje Ci się, że prawdopodobieństwo spowodowania nieszczęścia jest w
tym przypadku większe?
Post by Art.
Co do samych noży - były to fajne hiszpańskie haje nadające się zarówno do
smarowania chleba czy otworzenia mielonki, jak i do ciężkich prac polowych typu
narąbanie drzewa, zakopanie śmieci czy jako zapasowy śledź do namiotu.
Sam bym chciał takiego mieć :)
--
Pozdrowionka
marcin
www.enduro.95mb.com
Art.
2005-07-19 08:06:31 UTC
Permalink
Bry!
Post by Marcin J.
Post by Art.
Natomiast kartusze z gazem, po doczytaniu że nie wolno wnosić na pokład ani do
bagażu wyrzuciliśmy na Tegel do zwykłego śmietnika na zewnątrz dworca, bo
ochrona lotniska nie chciała ich od nas przyjąć do depozytu ani do utylizacji.
I nie wydaje Ci się, że prawdopodobieństwo spowodowania nieszczęścia jest w
tym przypadku większe?
żarty sobie ze mnie robisz czy dalej nie skumałeś zagrożenia które świadomie
wywowołałeś?

pozdro,
Art.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin J.
2005-07-19 08:59:12 UTC
Permalink
Post by Art.
żarty sobie ze mnie robisz czy dalej nie skumałeś zagrożenia które świadomie
wywowołałeś?
Wyobraź sobie:
1) chłopców wrzucających rożne pierdoły znalezione na wysypisku czy
gdziekolwiekbądź do ogniska. Wiedzą czego można się spodziewać po puszcze
deo ale niekoniecznie po pełnym kardridżu CV470 (czy co tam wyrzuciłeś),
2) może ktoś te odpady utylizuje i nie lubi jak mu coś znienacka pierdyknie,
3) Ochroniarzy, którzy z zachowaniem wszystkich procedur eksplodują
podejrzany ładunek,
i wiele innych możliwych scenariuszy.

Jeśli mamy mówić o RZECZYWISTYM zagrożeniu to trzebaby poznać dane na temat
tych pojemników - jakie jest w środku ciśnienie, jak często się
rozszczelniają (w jakich warunkach), jaka jest ich odporność na temperaturę
itp. Tego nie wiemy. Na chłopski rozum można przyjąć, że jeden pełny CV470
(450g butanu lub propanu i butanu) to trzy dezodoranty (zazwyczaj 150g). I
tego jestem świadomy.
--
Pozdrowionka
marcin
www.enduro.95mb.com
Art.
2005-07-19 09:37:44 UTC
Permalink
Bry!
Post by Marcin J.
Post by Art.
żarty sobie ze mnie robisz czy dalej nie skumałeś zagrożenia które
świadomie wywowołałeś?
A więc jednak żarty...
Post by Marcin J.
1) chłopców wrzucających rożne pierdoły znalezione na wysypisku czy
gdziekolwiekbądź do ogniska. Wiedzą czego można się spodziewać po puszcze
deo ale niekoniecznie po pełnym kardridżu CV470 (czy co tam wyrzuciłeś),
2) może ktoś te odpady utylizuje i nie lubi jak mu coś znienacka pierdyknie,
3) Ochroniarzy, którzy z zachowaniem wszystkich procedur eksplodują
podejrzany ładunek, i wiele innych możliwych scenariuszy.
To ja jeszcze dorzucę dwa warianty:
4) A gdyby tu było przedszkole, w przyszłości, i pana synek przechodził, w
przyszłości. Tylko proszę nie mówić że synka pan nie ma, bo mieć może
(sprawdzić czy nie ksiądz).
5) A gdyby jakiś mądry inaczej przewoził ciśnieniowy pojemnik z łatwopalnym
gazem/cieczą samolotem i ten pojemnik eksplodowałby w luku, czy szkody byłyby
takie same jak w punktach 1-4?
Post by Marcin J.
Jeśli mamy mówić o RZECZYWISTYM zagrożeniu to trzebaby poznać dane na temat
tych pojemników - jakie jest w środku ciśnienie, jak często się
rozszczelniają (w jakich warunkach), jaka jest ich odporność na temperaturę
itp.
Najlepiej posiąść taką wiedzę praktycznie, wysyłając przy okazji do piachu
iluśtam ludzi, nieprawda?
A nie przyszło Ci do głowy, że ten przepis nie jest efektem spisku żydomasonów
ale ma realne uzasadnienie?
Post by Marcin J.
Tego nie wiemy. Na chłopski rozum można przyjąć,
Na chłopski rozum to można sobie kurzajki kozikiem wycinać.
Zanim narazisz życie innych - posłuż się normalnym rozumem.
Post by Marcin J.
że jeden pełny CV470
(450g butanu lub propanu i butanu) to trzy dezodoranty (zazwyczaj 150g). I
tego jestem świadomy.
No już jakieś postępy.
To teraz uwzględnij że dezodorant nie składa się w 100% z łatwopalnej,
wysokoenergetycznej cieczy/gazu a jest palny (o ile, bo nie wszystkie są)
niejako przy okazji a jego opary przy rozszczelnieniu nie powodują mieszanki
wybuchowej.

Jeśli to nie pomoże - kup taki kartusz i opakowanie dezodorantu i wrzuć oba do
ogniska, oczywiście oddzielnie.
Opisz nam jak było.

pozdro,
Art.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Jar
2005-07-20 09:05:54 UTC
Permalink
Post by Marcin J.
Jeśli mamy mówić o RZECZYWISTYM zagrożeniu to trzebaby poznać dane na temat
tych pojemników - jakie jest w środku ciśnienie, jak często się
rozszczelniają (w jakich warunkach), jaka jest ich odporność na temperaturę
itp. Tego nie wiemy. Na chłopski rozum można przyjąć, że jeden pełny CV470
(450g butanu lub propanu i butanu) to trzy dezodoranty (zazwyczaj 150g). I
tego jestem świadomy.
--
Pozdrowionka
marcin
Marcin, z całym szacunkiem, ale głupstwa piszesz, usprawiedliwiając rzeczy
karygodne. kartusz 450g NIE JEST równowaznikiem 3 dezodorantów. TU masz 450g
gazu, a w dezodorancie 150g netto zawartości, gaz roboczy to tylko niewielki
procent jego zawartości. Nawet jesli sam dezodorant jest na spirytusie, to i tak
zawiera pewnie o rząd wielkości mniej lotnych substancji łatwopalnych. czyli
nie 3 dezodoranty, a z dziesięć bratku. I jeszcze niech się wszystkie
rozszczelnią jednocześnie... Ktoś tu na grupie cytował aktualne przepisy, spraw
powinna byc jasna. Oczywiście prawdopodobieństwo rozszczelnienia kartusza jest
małe, ale jednak wieksze niż w innych środkach transportu. Tu z reszta chodzi o
potencjalne skutki, a w mniejszym stopniu czestotliwośc zagrożenia [niewielką].
I dlatego wozenie kartuszy samolotami jest po prostu głupotą. Zawsze mozna
trochę poswięcić trudu i dowiedzieć się , jakie zbiorniki są na miejscu i wziąśc
tych pare USD czy EUR więcej, choc czesto na miejscu paliwo jest tansze...
Ktoś inny tu pisał,że współczesne samoloty nie muszą się obawiać pożaru - no to
jest w błędzie. Tamta historia opisywana przeze mnie z generatorami tlenu miała
taki przebieg jak miała m. in. własnie dlatego,że ten konkretny luk miał
zredukowane zabezpieczenia przeciwpożarowe. Ale nie wiadomo, czy one cokolwiek
by pomogły w tym wypadku, bo pożar miał własne zasilanie w tlen. Boeing
szwajcarskich linii rozbił sie u wybrzeży Kanady na skutek pożaru nie mającego
nic wspólnego z bagażem, silnikami czy instalacją paliwową [nie znam statystyk,
ale na zdrowy rozum można przyjąć, że to są głowne żródła zagrożen pożarowych na
pokładzie] - wskutek przegrzania lub zwarcia instalacji elektrycznej zapaliła
się wykladzina kadłuba za kokpitem, wykonana z materiałów uznawanych
[spełniająca odp. normy itd.] za samogasnące. W praktyce zamkniętej przestrzeni
okazało się inaczej, paliło się pięknie. No i nie zdażyli wylądować, zanim padł
układ sterowania. Pozdrawiam i życzę tyle startów, co lądowań
-Jarek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin J.
2005-07-20 11:25:37 UTC
Permalink
Post by Jar
Marcin, z całym szacunkiem, ale głupstwa piszesz, usprawiedliwiając rzeczy
karygodne. kartusz 450g NIE JEST równowaznikiem 3 dezodorantów. TU masz 450g
gazu, a w dezodorancie 150g netto zawartości, gaz roboczy to tylko niewielki
procent jego zawartości. Nawet jesli sam dezodorant jest na spirytusie, to i tak
zawiera pewnie o rząd wielkości mniej lotnych substancji łatwopalnych. czyli
nie 3 dezodoranty, a z dziesięć bratku.
No więc wziąłem do ręki trzy deo jakie znalazłem w łazience i skład
wszystkich zaczyna się od "butane" lub "propane", zazwyczaj jest jedno i
drugie oraz izobutan, dopiero na czwartym miejscu pojawiają się inne
składniki (btw. alkohol etylowy wyszedł z mody dawno temu). Poza tym (na ten
głupi chłopski rozum) jak zawartość dezodorantu mogłaby wydostać się na
zewnątrz gdyby jej głównymi składnikami nie były substancje, które w
warunkach normalnych są gazami, a w stanie ciekłym, wewnątrz pojemnika,
utrzymuje je ciśnienie? Dokładnie tak samo wygląda to w kartuszach z gazem.
Nie znam technologii produkcji deo ale mam wrażenie, że kolejność składników
wymienianych na opakowaniach nie jest przypadkowa i odpowiada ich udziałowi
procentowemu. Np. na piankach do golenia na pierwszym miejscu jest "aqua", a
"butane" dopiero na trzecim czy czwartym (mała ilość gazu wystarczy, bo mamy
pianę, w deo jej nie ma). Ponadto alkany to bardzo dobre z ekologicznego
punktu widzenia gazy nośne, dość tanie, słabo reaktywne i nie niszczą ozonu.
Niestety są też łatwo palne, podobnie jak większość pozostałych składników
dezodorantów. I wreszcie: skoro tu (CV) i tam (deo) butan i propan są w
stanie ciekłym tzn. że ciśnienie w środku jest równie wysokie, wskazuje na
to także kształt obu pojemników.
Jak ktoś nie wierzy to proponuje doświadczenie za szkoły podstawowej:
rozpylić deo nad zapaloną zapalniczką. Zobacz co spadnie z drugiej strony.
Jeśli nic tzn. że sfajczyło się do końca lub to co nie chciało się spalić -
wyparowało. Można też sprawdzić co zostaje po spryskaniu jakiejkolwiek
powierzchni przez deo. Tak więc z punktu widzenia (anty)terrorysty oba
kartusze, zarówno z deo jak i "czystymi" alakanami są równie
(nie)bezpieczne.
Post by Jar
I jeszcze niech się wszystkie
rozszczelnią jednocześnie...
Zgadzam się, że pro rozszczelnienia trzech pojemników jest mniejsze niż
jednego. Pamiętajmy jednak, że rozszczelnienie jakiegokolwiek pojemnika tego
typu jest niewielkie. Główne zagrożenie jak mniemam powstaje podczas pożaru:
czyli deo i np. CV470 znalazły się w ogniu. Oba skończą tak samo. Oczywiście
nie będą eksplodować dokładnie w tym samym czasie, choć to też nie jest
oczywiste. Przy braku jakichkolwiek ograniczeń w luku bagażowym będzie
zapewne kilka kardridży z gazem i kilkaset deo. No i wreszcie wytrzymałość
takiego CVileśtam nie powinna być mniejsza niż przeciętnego deo. Krótko
mówiąc znaczny wzrost zagrożenia prze przewóz kilku(nastu) CV nie jest taki
oczywisty. Ale to tylko gdybanie. Takie rzeczy trzeba zbadać. Nie jestem
pewien czy ktokolwiek coś takiego robił. Coś tzn. badał siłę wybuchu różnych
kartuszy (i wszystko co się z tym wiąże) oraz przeprowadzał wiele prób w
samolotach. Takie badania tanie nie są i być może prościej i taniej było
wprowadzić zakaz. Tym bardziej, że dotyczy on niewielkiej części pasażerów.
Post by Jar
Ktoś tu na grupie cytował aktualne przepisy, spraw
powinna byc jasna.
W jednym z przedstawionych przypadków jest, bo przewoźnik(?) dorzucił
specjalny zapis o dezodorantach ale w drugim przypadku takiego zapisu nie ma
i na podstawie przedstawionego przepisu (czy jak to nazwać) przewoźnik może
zrobić co chce - w tym nie wpuścić na pokład dezodorantów.
Post by Jar
Oczywiście prawdopodobieństwo rozszczelnienia kartusza jest
małe, ale jednak wieksze niż w innych środkach transportu. Tu z reszta chodzi o
potencjalne skutki, a w mniejszym stopniu czestotliwośc zagrożenia
No właśnie - wszyscy przyzwyczaili się do noszenia "bomby" w torebce i
wożenia samochodem. A niby jakie szanse przeżycia mają pasażerowie samochodu
jadącego standardowe 110, w którym właśnie eksplodował CV470 lub choćby
zwykłe deo? Tak samo ludzie przyzwyczaili się dojeżdżać samochodem do pracy
i nikt nie widzi w tym większego zagrożenia. Moim zdaniem to ostatnie jest
dużo bardziej niebezpieczne i nieodpowiedzialne niż przelot samolotem po
brzegi wypełnionym kartuszami.

[niewielką].
Post by Jar
I dlatego wozenie kartuszy samolotami jest po prostu głupotą.
Staram się właśnie wytłumaczyć, że:
a) rzeczywistego zagrożenia nie znamy i pewnie nikt go nie zna,
b) nie należy dać "się zwariować" i spróbować oceniać sytuacje samodzielnie.

A gdzie Twoim zdaniem jest granica (rozsądna): kartusz 450g, 250g..., deo
150g, odświeżacz (itp) 250g, puszka sardynek (różne masy)? Nie wydaje Ci
się, że przewóz samolotem (w którego skrzydłach i tak znajduje się ileś ton
wysokooktanowej benzyny) nawet niezabezpieczonego paliwa (typu kanister 5l),
w XXI wieku nie powinien być problemem?
Post by Jar
Ktoś inny tu pisał,że współczesne samoloty nie muszą się obawiać pożaru - no to
jest w błędzie.
Nie że nie muszą się obawiać, tylko że im nie powinien zagrażać, bo:
- nie powinien mieć miejsca,
- jak już wybuchnie to powinien być szybko opanowany.
Bezpieczeństwo ma zapewniać technika i rozsądek a nie ograniczenia.
A wypadki będą się zawsze zdarzać. Kwestia tylko częstotliwości i skutków.
Post by Jar
- wskutek przegrzania lub zwarcia instalacji elektrycznej zapaliła
się wykladzina kadłuba za kokpitem, wykonana z materiałów uznawanych
[spełniająca odp. normy itd.] za samogasnące. W praktyce zamkniętej przestrzeni
okazało się inaczej, paliło się pięknie. No i nie zdażyli wylądować, zanim padł
układ sterowania.
[czarny humor mode: on]
No widzisz, a nie mówiłem...
[czarny humor mode: off]
Post by Jar
Pozdrawiam i życzę tyle startów, co lądowań
i nawzajem
--
Pozdrowionka
marcin
www.enduro.95mb.com
Przemek Kobel
2005-07-20 13:09:21 UTC
Permalink
rozpylić deo nad zapaloną zapalniczką. [...]
Mam lepszy eksperyment. Weź gaz do zapalniczek i widelcem wciśnij
"dzyndzel" nad jakimś płomieniem. Powinieneś dostrzec różnicę.
W jednym z przedstawionych przypadków jest, bo przewoźnik(?) dorzucił
specjalny zapis o dezodorantach ale w drugim przypadku takiego zapisu nie ma
i na podstawie przedstawionego przepisu (czy jak to nazwać) przewoźnik może
zrobić co chce - w tym nie wpuścić na pokład dezodorantów.
Ja bym na miejscu prewoźnika postawił kubeł na śmieci, żeby tam wrzucać
dezodoranty gazowe, a obok kiosk z dezodorantami w tzw. sztyfcie, albo z
kulką, albo cuś w tym stylu.
No właśnie - wszyscy przyzwyczaili się do noszenia "bomby" w torebce i
wożenia samochodem. A niby jakie szanse przeżycia mają pasażerowie samochodu
jadącego standardowe 110, w którym właśnie eksplodował CV470 lub choćby
zwykłe deo?
A jak niby deo ma eksplodować w samochodzie? Rozpieprzy się od płonącej
wytwornicy tlenu obok koła zapasowego? Poza tym zejście ze 110 do 0 km/h
to parę sekund, można zahamować nawet jak się ubranie hajcuje.
a) rzeczywistego zagrożenia nie znamy i pewnie nikt go nie zna,
b) nie należy dać "się zwariować" i spróbować oceniać sytuacje samodzielnie.
Właśnie przez to wogóle odpowiadam na ten post. Więc zwykło się
malowniczo mawiać, że pewne przepisy są napisane krwią. Na przykład
durne regulaminy BHP, przepisy obowiązujące w sportach motorowych, w
lotnictwie, zasady posługiwania się bronią (pusta komora zamka, nigdy
nie celować w człowieka, itp)...
Jak chcesz sam oceniać każdą sytuację, proszę bardzo. Jeśli faktycznie
będziesz wtedy sam, to najwyżej powie się o selekcji naturalnej.
Nie wydaje Ci się, że przewóz samolotem [...] nawet niezabezpieczonego paliwa (typu kanister 5l),
w XXI wieku nie powinien być problemem?
No więc pięciolitrowego baniaka z benzyną w XXI wieku nie przewieziesz
nawet tramwajem (chyba że motorniczy nie zauważy, a pasażerowie oleją
sprawę).
- nie powinien mieć miejsca,
- jak już wybuchnie to powinien być szybko opanowany.
Oczywiście. Jak w ładowni podgrzeje ci się baniak z ciekłym gazem albo
benzyną (nawet szczelny przed wybuchem pożaru), to z opanowaniem możesz
najwyżej się pomodlić.

-p
Krzysztof Halasa
2005-07-20 21:35:13 UTC
Permalink
Post by Marcin J.
rozpylić deo nad zapaloną zapalniczką.
Rozpyl rzeczony CV470...
Post by Marcin J.
Coś tzn. badał siłę wybuchu różnych
kartuszy (i wszystko co się z tym wiąże) oraz przeprowadzał wiele prób w
samolotach.
Po co w samolotach? Nie wrzuciles nigdy pojemnika z propanem/butanem
do ogniska? Z tym ze raczej nie rob tego z innym niz "pusty" i raczej
zachowaj bezpieczna odleglosc.
Post by Marcin J.
Takie badania tanie nie są i być może prościej i taniej było
wprowadzić zakaz. Tym bardziej, że dotyczy on niewielkiej części pasażerów.
Takie rzeczy mozna napisac np. o wielu urzadzeniach elektronicznych.
Ale gaz to inna sprawa.
Post by Marcin J.
W jednym z przedstawionych przypadków jest, bo przewoźnik(?) dorzucił
specjalny zapis o dezodorantach ale w drugim przypadku takiego zapisu nie ma
i na podstawie przedstawionego przepisu (czy jak to nazwać) przewoźnik może
zrobić co chce - w tym nie wpuścić na pokład dezodorantów.
Nie wolno przewozic dezodorantow w bagazu rejestrowanym - przepisy IATA
jesli dobrze pamietam, wiec dotyczy praktycznie wszystkich linii.
Post by Marcin J.
No właśnie - wszyscy przyzwyczaili się do noszenia "bomby" w torebce i
wożenia samochodem. A niby jakie szanse przeżycia mają pasażerowie samochodu
jadącego standardowe 110, w którym właśnie eksplodował CV470 lub choćby
zwykłe deo?
1: dlaczego mialby eksplodowac? 2: na pewno wieksze niz pasazerowie
samolotu, ktory rozlecial sie w powietrzu.
Post by Marcin J.
a) rzeczywistego zagrożenia nie znamy i pewnie nikt go nie zna,
Implikacja falszywa. To ze Ty starasz sie je pomniejszac, nie znaczy
ze inni go nie widza.
Post by Marcin J.
b) nie należy dać "się zwariować" i spróbować oceniać sytuacje samodzielnie.
Ale obiektywnie. A nie tak, by dopasowac wynik.
Post by Marcin J.
Nie wydaje Ci
się, że przewóz samolotem (w którego skrzydłach i tak znajduje się ileś ton
wysokooktanowej benzyny) nawet niezabezpieczonego paliwa (typu kanister 5l),
w XXI wieku nie powinien być problemem?
Ale jest. Wiec albo zacznij budowac samoloty, w ktorych to problemem
nie bedzie, albo sam wiesz co.
Post by Marcin J.
A wypadki będą się zawsze zdarzać. Kwestia tylko częstotliwości i skutków.
A glownie kwestia powodow. Bo to ze ktos zginie, i nie dalo sie temu
zapobiec, to jest normalne. Ale ze ktos (np. dziesiatki+ ludzi) zgina
tylko przez glupote jednego z pasazerow, to juz normalne nie jest.
--
Krzysztof Halasa
Basia Z.
2005-07-21 05:56:22 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Halasa
Po co w samolotach? Nie wrzuciles nigdy pojemnika z propanem/butanem
do ogniska? Z tym ze raczej nie rob tego z innym niz "pusty" i raczej
zachowaj bezpieczna odleglosc.
To tak tylko na marginesie.
Mąż mi opowiadał że w pięknych latach 70 ktoś (to nie był on !) na taborisku
na Szałasiskach wrzucił do ogniska nie kartusz tylko ten duży czerwony
zbiornik na gaz, jaki był wtedy używany w kuchenkach "turystycznych".
Wszyscy pitnęli w popłochu, ale znalazł się jakiś bohater i wyciągnął to z
ogniska.

Pozdrowienia.

Basia
Krzysztof Halasa
2005-07-21 10:57:05 UTC
Permalink
Post by Basia Z.
Wszyscy pitnęli w popłochu, ale znalazł się jakiś bohater i wyciągnął to z
ogniska.
Gruba blacha, dlugo sie nagrzewa (-> wzrost cisnienia taki by rozerwal
butle) i raczej nie ma szansy na stopienie (stalowe i mosiezne elementy).

Natomiast kartusz to jakis stop aluminium chyba, cieniutki - szybko sie
nagrzewa i pewnie nawet sie stopi (gdyby wczesniej sie nie rozerwal).

Ale ja bym chyba za tamtego bohatera nie robil :-)
--
Krzysztof Halasa
Rafał Żyła
2005-07-21 11:59:38 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Halasa
Natomiast kartusz to jakis stop aluminium chyba, cieniutki - szybko sie
nagrzewa i pewnie nawet sie stopi (gdyby wczesniej sie nie rozerwal).
e tam aluminium od razu - zwykła blacha stalowa

Pozdrawiam
Rafał Żyła
www.draft.gliwice.pl/gory
Jar
2005-07-22 08:07:22 UTC
Permalink
Post by Rafał Żyła
Post by Krzysztof Halasa
Natomiast kartusz to jakis stop aluminium chyba, cieniutki - szybko sie
nagrzewa i pewnie nawet sie stopi (gdyby wczesniej sie nie rozerwal).
e tam aluminium od razu - zwykła blacha stalowa
w kartuszach jest butan z niewielka domieszką propanu, a w klasycznych stlowych
butlach odwrotnie. Obie mieszanki maja inna prężnośc par, dlatego w "duzej"
butli jest duużo większe ciśnienie [chyba cos ze 20 atmosfer, o ile pamietam
dobrze kontrolke starej butli], więc i grube scianki [znakomite szrapnele].
Wspomniany bohater naprawde cholernie ryzykował życiem ale przy okazji może
ocalił czyjeś, jesli ktoś inny pozostał zbyt blisko. A co do eksplozji kartusza
-ciśnienie małe, cienka blacha. Krzywde jednak może zrobić, jak ktos będzie
blisko. Baza w Jaworniku k. Rzepedzi przed sezonem [pocz. maja, kilka lat temu],
pare turystek nakreca palnik na duzy kartusz Colemana. Palnik chyba był z
zapalarką piezo [zgaduję], w każdym razie gaz ulatniał się spod uszczelki
podczas nakręcania i zapalił. Zawezwana odsiecz leciała biegiem od wygódki, ale
było za daleko/za poźno. Dziewczyny sprawnie [15s wg. ich relacji, zgasic się
nie dało] przeprowadziły proces decyzyjny 'lać czy wiać' i dały nogę, kartusz
palił sie w bacówce i po niejakim czasie rozerwało go,ścislej wysadziło denko,
nie generując odłamków. Bacówce nic się nie stało palnik chyba też ocalal [nie
widziałem go później], denko służyło jako mały wazonik do kwiatków. Oglądałem
kilka godzin po opisywanych wydarzeniach i wysłuchałem relacji z pierwszej
ręki... Pozdrawiam
-Jarek P.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Rafał Żyła
2005-07-22 09:25:21 UTC
Permalink
Post by Jar
w kartuszach jest butan z niewielka domieszką propanu, a w klasycznych stlowych
butlach odwrotnie. Obie mieszanki maja inna prężnośc par, dlatego w "duzej"
butli jest duużo większe ciśnienie [chyba cos ze 20 atmosfer, o ile pamietam
dobrze kontrolke starej butli], więc i grube scianki [znakomite szrapnele].
z tymi szrapnelami to może nie tak całkiem - to zależy od właściwości
stali użytej to wyprodukowania takiej butli a ta stal moim zdaniem nie
powinna być zbyt krucha

nie widziałem takiej rozerwanej butli - ale mniemam że powinno ją
potargać na spore "szmaty" - lub po prostu wyrwać dziursko

o ile najpierw nie powinno wybić zaworu


ale tak czy siak niebezpiecznie


Pozdrawiam
Rafał Żyła
www.draft.gliwice.pl/gory
Rafał Żyła
2005-07-22 09:50:57 UTC
Permalink
Post by Rafał Żyła
nie widziałem takiej rozerwanej butli - ale mniemam że powinno ją
potargać na spore "szmaty" - lub po prostu wyrwać dziursko
a tak po za tym to wybuch (zapłon) gazu nastąpił by poza butlą ( po
wydostaniu się na zewnątrz)

w środku nie ma mieszanki palnej


Pozdrawiam
Rafał Żyła
www.draft.gliwice.pl/gory
Przemek Kobel
2005-07-22 10:27:09 UTC
Permalink
Post by Rafał Żyła
a tak po za tym to wybuch (zapłon) gazu nastąpił by poza butlą ( po
wydostaniu się na zewnątrz)
Dodajmy jeszcze wielokrotny wzrost ciśnienia, a więc jeszcze bardziej
gwałtowne przejście do fazy gazowej (niż normalnego gazu w płynie) i
faktycznie zrobi się miło. Kiedyś (dość dawno temu) wywaliło jeden
większy zbiornik w pewnym kurorcie i efekt był taki, że przebywający nad
powierzchnią wody zostali usmażeni, a ci (albo ich część) znajdujący się
pod wodą - ugotowani.

Krzysztof Halasa
2005-07-19 11:57:50 UTC
Permalink
Post by Art.
Żeby było ciekawiej takie same dwa noże z tym kumplem przewieźliśmy kiedyś w
bagażu samolotami do Barcelony przez Monachium i z powrotem, a kolesie na
skanerze śmiali się gdy je zobaczyli w bagażu. Ale to była Hiszpania i Niemcy i
było to przed 9/11.
Swoja droga, wiele razy wozilem taki noz w bagazu podrecznym. Jakos nie
przyszlo mi do glowy ze nie powinienem. Kiedys na Okeciu mi go wypatrzyli,
i oddali zalodze samolotu (a ta nastepnej) do depozytu. Teraz woze go
juz w bagazu glownym.

To bylo tez przed 9/11, teraz to po prostu maja tam taki duzy smietnik
na takie rzeczy (nawet na pilniczki i nozyczki do paznokci). Ale takich
duzych nie widzialem w tym smietniku, moze to juz by byla proba zamachu?
--
Krzysztof Halasa
Darek
2005-07-19 12:34:51 UTC
Permalink
Witam,

Z wyciągu pewnej linnii lotniczej:

15.3.1 Następujące przedmioty są wykluczone z przewozu (przedmiotów tych nie
wolno umieszczać ani w rejestrowanym ani w podręcznym bagażu Pasażera):

1.broń palna, amunicja i materiały wybuchowe, w tym broń myśliwska i sportowa;
2.jakiekolwiek przedmioty lub substancje, które wyglądają jak broń palna,
amunicja lub materiały wybuchowe;
3.substancje łatwopalne (z wyjątkiem napojów alkoholowych, lakieru do włosów,
perfum, wody kolońskiej);
4.materiały radioaktywne;
5.sprężony gaz (z wyjątkiem dwutlenku węgla napędzającego sztuczne kończyny,
pojemnika z niepalnym gazem do nadmuchiwania kamizelki ratunkowej oraz butli z
tlenem i powietrzem w ilości określonej przepisami IATA); (...)


pozdrawiam
Darek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Loading...