Post by StefanPost by jotemonPost by JarosÅaw SokoÅowskiPost by jotemonPost by jotemon1. Jak długo już wisi tam ta łopatka?
2. Jak długo jeszcze będzie tam wisiała ta łopatka?
Będziesz też miał miejsce za obozem, gdzie będziesz wychodził;
I wśród
swoich przyborów będziesz miał łopatkę; a gdy wyjdziesz na
zewnątrz za
potrzebą, wykopiesz nią dołek, potem odwrócisz się i
przykryjesz swoje
nieczystości. Pan, twój Bóg, przechadza się bowiem pośród
twego obozu,
aby cię wybawić i wydać ci twoich wrogów; niech więc twój obóz
będzie
święty, aby nie widział u ciebie żadnej nieprzyzwoitości i nie
odwrócił
się od ciebie. [Pwt. 23, 12-14]
To było dawno, potem ludzie o tym zapomnieli i widać teraz ktoś sobie
przypomniał.
Literowy skrót w nawiasie na końcu rozwija się jako "Księga Powtórzonego
Prawa".
No, właśnie, dlaczego "Powtórzonego" skoro ta księga Tory została
napisana jako pierwsza? Ale to temat na inną grupę.
Co do samej łopatki, to ten pomysł wydaje mi się niezbyt sensowny.
Jakie jest prawdopodobieństwo, że będę potrzebował łopatki akurat
wtedy gdy będę blisko tego miejsca? Jeżeli chciałbym być takim
wzorowym turystą i postępować jak to zaleca podana instrukcja, to
wolałbym kupić małą łopatkę ogrodniczą i nosić ją ze sobą w plecaku -
jest mała, lekka i zawsze pod ręką.
dawno temu gdy po Błoniach chodziły dinozaury,,, sorry , nie tak.
Bez odpowiednio przygotowanej saperki nigdzie dalej sie nie
wybierałem. Normalna wojskowa saperka wz. 56, ze styliskiem skróconym,
jedna boczna krawędz wycinana i naostrzona na piłke do drzewa, druga
boczna naostrzona jak siekierka, to zapakowane w gustowny brezentowy
chlebaczek. Z taką sapereczką wybrałem się samotnie w Bieszczady w
lipcu 1968 na przejście z Komańczy na Halicz, Na dworcu PKP w Krakowie
plecaczek ważył niecałe 20 kilo. I się szło. i sie przeszło przez
Solinę do Zagórza ... No, bez przesady, jakies kawałki z
drzewowozami sie udało przejechać...