Pozwolę sobie wkleić, moim zdaniem oddającą istotę sporu opinię
Post by j***@gazeta.plPlany budowy zapór na karpackich rzekach to temat z dłuuugą brodą,
kolejny etap ich realizacji nie powinien nas zatem zbytnio zaskakiwać.
Rozsądnym natomiast byłoby/będzie zainteresowanie np. takimi kwestiami,
jak to, by cerkiew w Myscowej nie podzieliła (bezsensownego zresztą) losu
świątyni w Klimkówce.
Osobiście byłbym całkiem rad, widząc jak w Beskidzie Niskim i okolicach
zwija się asfalt, linie elektryczne, karczuje fundamenty ośrodków wczasowych
i zmywa znaki szlaków turystycznych.
Jednak jednocześnie staram się pamiętać, że to, co dla mnie (m.in.)
jest smutnym niszczeniem unikalności* tamtych zakątków,
dla kogoś innego (np. tamtejszych i okolicznych mieszkańców) jest niszczeniem
ich zacofania i cywilizacyjnego niedorozwoju, pewnej nierówności szans,
tudzież np. zagrożenia powodziowego itd. itp.
Serdeczności,
Kuba
(* - sa i ama ta unikalność zresztą jest przecież także pochodną 'zniszczenia'
naturalnego rozwoju społecznego i cywilizacyjnego Łemkowyny...)
Post by j***@gazeta.plPomijając zalety i wady powstawania tego typu inwestycji, wspomnę tylko,
że zdecydowanie lepiej jest wybudować kilka mniejszych zbiorników, niż
jednego giganta. Przed wojną były np. plany wybudowania na Dunajcu
bodajże kilkunastu (!) mniejszych zapór i zbiorników. Jednak m.in. ze
względu na koszty oraz specyficzne ukształtowanie terenu zdecydowano się
tylko na te, co są teraz.... przy czym tama obecna tama "czorsztyńska"
miała być gdzie indziej niż jest teraz, planowano również zalanie Łącka
(zgadnijcie, czym przekupili się tamtejsi górale :-))
Łączny koszt budowy małych zbiorników jest wielokrotnie wyższy niz jednego
wielkiego. Ilość zgromadzonej wody także wielokrotnie niższa. Skuteczność
p.powodziowa mała.
Woda jest zbyt cenna by pozwolić jej uciekać i przy okazji niszczyć duże
połacie kraju.
Czy wsród zaciekłych wrogów wszelkich zmian w B.Niskim sa tacy, którzy
widzieli okolice Czorsztyna przed powstaniem zapory? Te wychodki wiszące nad
gnojowiskami przy zmurszałych chatkach w starych Maniowych? Niewyobrażalna
bieda. I dobrze, że w końcu ją zbudowano pomomo wściekłych ataków pseudo-
ekologów. (Celowali w tym ówcześni przewodnicy w muzeum na zamku w Niedzicy.)
Ten region teraz zupełnie inaczej wygłąda. (A Pieniny nie rozpuściły się.)
Takich miejsc w Polsce jest wiele. Z czego żyją mieszkańcy okolic Soliny,
Rymanowa itd ?
Podobnie było z zaporami na Sole w okolicy Żywca. Poniżej zapór problemy
powodziowe zanikły.
Łaziłem po górkach kilkadziesiąt lat i widziałem to wszystko przed i po
zmianach. Też chwilami żal mi było przeszłości, te regiony po zmianach
przestały mnie interesować. Wiem jednak, że dla mieszkańców tych regionów to
była szansa na życie.
p.s.
Pseudoekolodzy mogą spać spokojnie. Zaden z rządów w najblizszych kilkunastu
latach nie bedzie w stanie wysupłac pieniążków na budowę zapory.
Pieniążki będą wydawane na przekupywanie wyborców: becikowe, dotacje do
rolników, KRUS, emerytury dla młodocianych górników, zwiększenie emerytur
(czyli dla mnie) i wiele innych celółw służących umacnianiu władzy jedynie
słusznej Partii.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/