Discussion:
Zakopane - obrzydliwa restauracja! Omijajcie jeśli nie chcec
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
psychobojca
2005-02-20 18:35:24 UTC
Permalink
Kompletna zgroza! Siedzimy w restauracji Karczma Burniawa na Balzera 2 w
Zakopanem, czekamy na podanie zamówionego jedzenia a tu wchodzi "stały klient"
z dużym psem (taki łańcuchowy mocno zmieszany owczarek niemiecki) i psina od
razu myk, do naszego stolika. Obwąchała nas ale na szczęście właściciel
przywołał i mieliśmy względny spokój. Facet usiadł razem z jakimiś kolesiami a
psisko zajęło stanowisko przy drzwiach wejściowych do kuchni i za ladę barową.
Kelnerki widać znały zwierzaka i jego właściciela, bo za każdym razem niosąc
jedzenie gościom głaskały go po głowie. Za chwilę piesek dostał kiełbaskę a
potem jedna z kelnerek (traf chciał, że akurat nas obsługiwała) wytarmosiła go
czule za pysk mocząc obficie dłonie w jego ślinie. Tego było już dla nas za
wiele. Poprosiem kelnerkę i poinformowałem ją, że rezygnujemy z posiłku gdyż
przeszkadza nam obecność psa i uściski jakie ta Pani z nim wymienia. Kelnerka
stwierdziła, że "nikomu poza mną dotąd to nie przeszkadzało a ten Pan i jego
pies to stali klienci. Poza tym restauracja Burniawa jest przyjazna dla
zwierząt a ja muszę ich strasznie nie lubić skoro nie chcę z nimi jeść a w
ogóle to kto zapłaci rachunek, bo nasz posiłek jest już przygotowany" Ponieważ
atmosfera robiła się dość ciężka a obsługa zdecydowanie wroga szybko położyłem
na ladę 50 zł i ewakuowałem żonę i dziecko z tego nieprzyjaznego dla ludzi
miejsca. Nasza kelnerka była tak oburzona moim zachowaniem, że nie
pofatygowała się aby wydać reszty zapewne w przekonaniu, że w kwocie tej
zawiera się również jej napiwek. Swoją drogą kelnerka była w błędzie
twierdząc, że "nikomu poza mną to nie przeszkadza". Odkąd w lokalu pojawił się
pies jakoś nie zauważyłem aby ktokolwiek zajął stolik a jeszcze 20 minut
wcześniej nie było gdzie wcisnąć szpilki. Pozostali goście siedzieli w
bocznych skrzydłach restauracji a opisywane przeze mnie sceny działy się
dokładnie naprzeciwko wejścia z ulicy i widzieć je mogliśmy tylko my oraz
towarzystwo z którym siedział właściciel czworonoga. Nie wiem czy goście
Burniawy byliby zachwyceni gdyby wiedzieli, że kelnerka nakłada chleb na
talerz czy leje piwo do szklanki rękoma obślinionymi przez nieznanego im
psa... Ja w każdym razie nie wytrzymałem!
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Bartek Wadas
2005-02-20 18:51:16 UTC
Permalink
Poza tym restauracja Burniawa jest przyjazna dla
Post by psychobojca
zwierząt a ja muszę ich strasznie nie lubić skoro nie chcę z nimi jeść
Bardzo dziękuję za tą informację...jak będę z psem w oklicy to na pewno tam
wpadnę i co więcej powiem o tym znajomym - psiarzom.

Pozdrawiam
Bartłomiej Wadas

www.beskid-niski.pl

"Sercu bliski
Beskid Niski"
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Ryszard Seweryn
2005-02-20 18:58:11 UTC
Permalink
noo bezimienny psychobojco (może psobojco) powinieneś się w aptece
stołować? tu jednak trzeba jeszcze bardziej uważać - aspiryna również
może zaszkodzić.
--
Rychu
odpowiadając usuń cut_this z adresu
Olin
2005-02-21 08:36:31 UTC
Permalink
Post by Ryszard Seweryn
aspiryna również
może zaszkodzić.
Niewątpliwie ślina chorego psa ma własności lecznicze.
Piesek nie musi nawet fatygować się gryzieniem.
--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Ogromna większość naszego importu pochodzi spoza naszego kraju."
George Bush jr
Zbyszek Tuźnik
2005-02-21 10:18:48 UTC
Permalink
Witam,
Post by Ryszard Seweryn
noo bezimienny psychobojco (może psobojco)
Zgadzając się co do oceny moralnej annonimowego podgryzania na niusach.
I wątpiąc w informacje podawane w taki właśnie sposób.

powinieneś się w aptece
Post by Ryszard Seweryn
stołować? tu jednak trzeba jeszcze bardziej uważać - aspiryna również
może zaszkodzić.
Co do oceny zjawiska wpuszczania futrzaków - tym bardziej luzem - do
lokali gastronomicznych zgadzam się z inicjatorem wątku. Pomijając już
psią ślinę na podających nam jedzenie dłoniach, która sama już jak
najbardziej może odbrać apetyt to pozostaje jeszcze kwestia unoszących
się swobodnie w powietrzu kłaków, o niebagatelnym uczuciu lekkiego
dyskomfortu odczuwanego przez niektórych na skutek nieznajomego
nieokagańcowanego pyska pełnego zębów nie wspomnę. Wszystko to są
zupełnie racjonalne - z mojego punktu widzenia - powody do porzucenia
lokalu i przeniesienia się w inne miejsce.

Żywię także - graniczące z pewnością - podejrzenia, że powyższe sprawy
są w jakiś sposób uregulowane w naszym prawie - może ktoś nawet rzuci
linką stosowną, aczkolwiek, nie od dziś wiadomo, że pod Tatrami wszystko
jest postawione na głowie.

pozdrawiam

Zbyszek
prywatnie współposiadacz dwóch psów trzymanych luzem w domu.
Grzegorz Lipnicki
2005-02-21 10:59:42 UTC
Permalink
Post by Zbyszek Tuźnik
nie od dziś wiadomo, że pod Tatrami wszystko
jest postawione na głowie.
no, nie całkiem - psy wszak stoją pewnie na (czterech) łapach;
Ryszard Seweryn
2005-02-21 15:45:23 UTC
Permalink
Post by Zbyszek Tuźnik
Co do oceny zjawiska wpuszczania futrzaków - tym bardziej luzem - do
lokali gastronomicznych zgadzam się z inicjatorem wątku.
w aspekcie higienicznym zupełnie się zgadzam
tak na marginesie - miałem okazje pracować w wielu obiektach
kulinarnych, i wierzcie, niektórzy z Was woleli by jeść temu psu z
pyska, i bynajmniej nie mówię o jakichś podrzędnych knajpach
Post by Zbyszek Tuźnik
powyższe sprawy
są w jakiś sposób uregulowane w naszym prawie
może wystarczy SANEPID?
--
Rychu
odpowiadając usuń cut_this z adresu
any
2005-02-21 16:27:44 UTC
Permalink
Post by Ryszard Seweryn
może wystarczy SANEPID?
Przeca wskazołekm bidokowi adres do zakopiańskiej Terenowej Stacji
Sanitarno-Epidemiologicznej. Jako organu zainteresowanego.
BTW. Jakoś tak nie mogę skojarzyć tej knajpy, a nie chce mi się
jeździć na Jaszczurówkę. Pewnie jakaś buda pseudoregionlana*. Czego
zresztą dowodzi także kwota i oczekiwanie na resztę z onych 50
peelenów, które tak szczodrze zaferował inkryminowany za obiad dla
trzyosobowej rodziny.... a i psa oczywiście.

A dyć niedaleko, człowiek miał renomowany "Nosalowy Dwór" ale tam 50
zł z napiwkiem to można zapłacić raczej za cztery piwa z zakąską...


*buda pseudoregionalna - zjawisko pojawiające się ostatnio w Zakopanem.
Optymiści nazywaja to lokalem gastronomicznym, w rzeczywistości jest
to z reguły stara szopa kupiona za grosze gdzieś na Podhalu, wewnątrz
przy grubo heblowanych ławach serwuje się potrawy zwane regionalnymi.
Wg właścicieli onych regionalność potraw polega na ich wieku a ich
walory smakowe są pochodną szczodrego sięgania do ofert firm Podravka,
Kamis, etc.
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
hm
2005-02-20 19:06:19 UTC
Permalink
Post by psychobojca
Kompletna zgroza! Siedzimy w restauracji
bo trzeba było iść w góry...
--
Wojtek
gg: 4609151
ICQ: 244592982
any
2005-02-20 19:28:49 UTC
Permalink
Post by psychobojca
Kompletna zgroza!
No właśnie, zgroza!
Post by psychobojca
psa... Ja w każdym razie nie wytrzymałem!
Znacznie lepiej gallu anonimusie byłoby, gdybyś jednak wytrzymał i nie
zasrywał nam grupy.
A swe żale skierował na bardziej właściwy adres:
TSSE w Zakopanem przy ulicy Chramcówki.
Tylko, że tam nie przyjmują do wiadomosci anonimów.
--
pozdrawiam
any
andrzej.bielak(at)tego.nie.ma.interia.pl
a***@nin.inc
2005-02-20 19:57:23 UTC
Permalink
Post by any
Post by psychobojca
psa... Ja w każdym razie nie wytrzymałem!
Znacznie lepiej gallu anonimusie byłoby, gdybyś jednak wytrzymał i nie
zasrywał nam grupy.
To chociaz niech sie pies wysika i poprosi o serwetki (pamietacie ten
film, w ktorym rotweiller palil crack? w gorach, a jakze :-P).

ganze gal
any
2005-02-20 21:44:01 UTC
Permalink
Post by a***@nin.inc
To chociaz niech sie pies wysika i poprosi o serwetki (pamietacie ten
Defekacja, bądź deurynacja zwierząt, IMHO bardziej na jakieś grupy
animals...

Życząc państwu stosunkowo dobrej nocy
--
pozdrawiam
any
andrzej.bielak(at)tego.nie.ma.interia.pl
Art.
2005-02-20 23:10:38 UTC
Permalink
Post by psychobojca
Kompletna zgroza! Siedzimy w restauracji Karczma Burniawa na Balzera 2 w
Zakopanem, czekamy na podanie zamówionego jedzenia
NTG

To nie pl.rec.knajpy_w_gorach.

Jakbym poczuł, że pies to bratnia dusza i moge z nim porozmawiać o ukochanych
przez mnie górach - sam bym mu się naślinił do miski.

Jakbyś szukał ekskluzywnych knajp - polecam kilka takowych na Jerozolimskich w
DC.

NTG, NTG bracie...

pozdro,
Art.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
T***@somewhere.co.uk
2005-02-20 23:32:17 UTC
Permalink
Post by Art.
NTG
To nie pl.rec.knajpy_w_gorach.
Jakbym poczuł, że pies to bratnia dusza i moge z nim porozmawiać o ukochanych
przez mnie górach - sam bym mu się naślinił do miski.
NTG, NTG bracie...
Moze to byl pies lawinowy?

TA
[wszystkie pieski sa kochane]
Waldek Brygier
2005-02-20 23:41:01 UTC
Permalink
Post by T***@somewhere.co.uk
[wszystkie pieski sa kochane]
Zwłaszcza te sliniące się na ręce kelnerek. Fuj...
--
pozdrawiam
Waldek Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
mój e-mail: kliknij na http://cerbermail.com/?qVvHiHNwHr - GG 415880
Bart³omiej Wadas
2005-02-21 08:43:33 UTC
Permalink
Post by Waldek Brygier
Zwłaszcza te sliniące się na ręce kelnerek. Fuj...
I ty w to wierzysz?? Jak ktoś ma takie podejście do zwierząt to mu się nawet
żółw ślini.
--
Pozdrawiam
Bartłomiej Wadas

www.beskid-niski.pl
"Sercu bliski
Beskid Niski"
Olin
2005-02-21 09:01:44 UTC
Permalink
Post by Bart³omiej Wadas
Post by Waldek Brygier
Zwłaszcza te sliniące się na ręce kelnerek. Fuj...
I ty w to wierzysz?? Jak ktoś ma takie podejście do zwierząt to mu się nawet
żółw ślini.
Można też się delektować śliną ludzką.
Dawniej w pomieszczeniach publicznych funkcjonowały spluwaczki, ale już nie
są wystawiane z powodu zaniku pięknej tradycji spluwania. Dla osób
posiadających specyficzne upodobania pozostaje jakiś znajomy stomatolog;
trzeba tylko poprosić aby nie pozbywał się zawartości po pacjentach.
--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Ogromna większość naszego importu pochodzi spoza naszego kraju."
George Bush jr
Teo C
2005-02-21 20:46:39 UTC
Permalink
Oby Ci pies (na przyklad w.w.) miske wlizal!

Calkowicie popieram Psychobojca. Czas, kiedy w gorach zywilem sie tylko
zawrtoscia puszek minal pare lat temu... I nie zycze sobie by jakakolwiek
kelnerka wycierala psia sline w zastawe ktora wlasnie mi podaje! Przychylne
lokalowi stanowiska grupwiczow sa przynajmniej nie namiejscu lub wyslane z
nudy (a moze glupoty?)...

Pozdrawiam
Bartek Wadas
2005-02-21 21:02:47 UTC
Permalink
Czas, kiedy w gorach zywilem sie tylko
Post by Teo C
zawrtoscia puszek minal pare lat temu...
A teraz żywię się w dobrych restauracjach na Krupówkach i po górach nie
chodzę...nie zapomniałeś tego dodać??
Ciekawie czym żywisz się będąc kilka dni w górach?

Przychylne
Post by Teo C
lokalowi stanowiska grupwiczow sa przynajmniej nie namiejscu lub wyslane z
nudy (a moze glupoty?)...
Bład, błąd, błąd. Nikt tutaj nie sprzyja konkretnemu lokalowi a jedynie
odzywają się ludzie dla których pies nie jest stworzony tylko do pilnowania
domu na grubym, metrowym (byle nie dłuższym) łańcuchu.
Żeby co niektórzy zatrzęśli sie z obrzydzenia...to nie przeszkadza mi, że pies
wpakuje mi sie w nocy do łóżka...
p.s.
polecam noszenie takich białych maseczek na usta...to naprawdę pomaga.

Pozdrawiam
Bartłomiej Wadas

"Sercu bliski
PIES i Beskid Niski"

www.beskid-niski.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Waldek Brygier
2005-02-21 21:14:25 UTC
Permalink
Post by Bartek Wadas
A teraz żywię się w dobrych restauracjach na Krupówkach i po górach
nie chodzę...nie zapomniałeś tego dodać??
Jakieś kompleksy, kolego?
--
pozdrawiam
Waldek Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
mój e-mail: kliknij na http://cerbermail.com/?qVvHiHNwHr - GG 415880
Bartek Wadas
2005-02-21 21:17:27 UTC
Permalink
Post by Waldek Brygier
Jakieś kompleksy, kolego?
Już dawno się z nich wyleczyłem, kolego.

Pozdrawiam
Bartek Wadas

www.beskid-niski.pl

"Sercu bliski
Beskid Niski"
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
hm
2005-02-21 21:18:18 UTC
Permalink
Dnia Mon, 21 Feb 2005 21:02:47 +0000 (UTC), Bartek Wadas
Post by Bartek Wadas
to nie przeszkadza mi, że pies
wpakuje mi sie w nocy do łóżka...
chyba na odwrót... ;))))
Post by Bartek Wadas
"Sercu bliski
PIES i Beskid Niski"
www.beskid-niski.pl
--
Wojtek
gg: 4609151
ICQ: 244592982
Olin
2005-02-22 08:09:27 UTC
Permalink
Post by Bartek Wadas
nie przeszkadza mi, że pies
wpakuje mi sie w nocy do łóżka...
Sądzę, że na grupie dominują postawy permisywne i tolerancyjne. Raczej
niewielu będzie komentować cudze upodobania w tak intymnej sferze życia.
Post by Bartek Wadas
polecam noszenie takich białych maseczek na usta...to naprawdę pomaga.
Kiedyś rodzimy biseptol miał opinię niezawodnego środka w części demoludów.
--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

Zasada Larsona:
Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.
Góral sudecki
2005-02-22 08:13:50 UTC
Permalink
Post by Bartek Wadas
A teraz żywię się w dobrych restauracjach na Krupówkach i po górach nie
chodzę...nie zapomniałeś tego dodać??
Ciekawie czym żywisz się będąc kilka dni w górach?
... bo chodząc po górach nie można jadać na Krupówkach?
... bo trzeba się wstydzić, że kogoś stać na obiad za 25/50/100
złotych?
... bo Prawdziwemu_Człowiekowi _Gór nie przystoi jadanie na
Krupówkach?
... bo nie można chodzic po Tatrach kilka dni nie schodząc co wieczór
do Zakopanego?
... bo Tatry to nie góry?

Bartku, o co Ci chodzi?
Post by Bartek Wadas
Bład, błąd, błąd. Nikt tutaj nie sprzyja konkretnemu lokalowi a jedynie
odzywają się ludzie dla których pies nie jest stworzony tylko do pilnowania
domu na grubym, metrowym (byle nie dłuższym) łańcuchu.
Błąd, błąd, błąd. Dlaczego - a to poniżej.
Post by Bartek Wadas
Żeby co niektórzy zatrzęśli sie z obrzydzenia...to nie przeszkadza mi, że pies
wpakuje mi sie w nocy do łóżka...
A ja mam delikatną alergię na ślinę psa (albo pot, łój czy co tam ma
na sierści). Serio. I dopóki sobie bydlę łazi jest OK. Ale gdy tylko
pogłaszczę (a często przez zapomnienie się spoufalam:-)) ) i potrę
okolicę oka, mam z głowy miłość do futrzaka.
Post by Bartek Wadas
polecam noszenie takich białych maseczek na usta...to naprawdę pomaga.
Niektórym pomagało noszenie czerwonych sztandarów (to a propos jadania
drogich obiadów na Krupowkach).

Andrzej
P.S. I tak z rezerwą podchodzę do relacji psychobójcy.
Waldek Brygier
2005-02-22 08:52:22 UTC
Permalink
Post by Góral sudecki
Bartku, o co Ci chodzi?
Myślę, że Bartek jest na etapie "twardego człowieka gór" patrzącego z
pogardą na wszelkiego typu oazy zła, jakimi są restauracje i inne tego typu
rzeczy. Też tak miałem i Ty pewnie też. Zmienia się to nieco, gdy zaczyna
się samodzielnie zarabiać, tak przynajmniej było u mnie. Lubię wieczorem
pójść do dobrej knajpy, gdzie można zjeść coś dobrego i wypić kilka dobrych
piw. Wolę wziąć w schronisku pościel niż targać ze sobą śpiwór, wolę wziąć
do plecaka jakąś dobrą książkę niż stos puszek z obrzydliwym pasztetem, czy
nieśmiertelną konserwą tyrolską, itd.
--
pozdrawiam
Waldek Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
mój e-mail: kliknij na http://cerbermail.com/?qVvHiHNwHr - GG 415880
Bart³omiej Wadas
2005-02-22 09:01:32 UTC
Permalink
Post by Waldek Brygier
Myślę, że Bartek jest na etapie "twardego człowieka gór" patrzącego z
pogardą na wszelkiego typu oazy zła, jakimi są restauracje i inne tego typu
rzeczy.
No tak...mnie się tu jeszcze nie dostało... ;)
Ale o określanie na jakim ktoś jest etapie...to mogę sobie pozwolić gdy
kogoś poznam...

Też tak miałem i Ty pewnie też. Zmienia się to nieco, gdy zaczyna
Post by Waldek Brygier
się samodzielnie zarabiać, tak przynajmniej było u mnie.
Myślę, że fakt zarabiania nie ma nic wspólnego z pewną filozofią chodzenia
po górach. Jeden wynajmuję kwaterę a inny bierze plecak, namiot, płachtę
biwakową i ucieka od cywilizacji. Ja zdecydowanie wolę tą drugą formę i
dlatego taka jest moja opinia. Jeszcze nadmienię, że taką filozofię
przyjąłem z wyboru...a samodzielnie zarabiam już od czasów studiów a było to
z początkiem lat 90-tych.

Lubię wieczorem
Post by Waldek Brygier
pójść do dobrej knajpy, gdzie można zjeść coś dobrego i wypić kilka dobrych
piw. Wolę wziąć w schronisku pościel niż targać ze sobą śpiwór, wolę wziąć
do plecaka jakąś dobrą książkę niż stos puszek z obrzydliwym pasztetem, czy
nieśmiertelną konserwą tyrolską, itd.
A pasztet...fakt..bardzo lubię...ale tylko w górach...;)
--
Pozdrawiam
Bartłomiej Wadas

www.beskid-niski.pl
"Sercu bliski
Beskid Niski"
Waldek Brygier
2005-02-22 10:55:33 UTC
Permalink
Post by Bart³omiej Wadas
Myślę, że fakt zarabiania nie ma nic wspólnego z pewną filozofią
chodzenia po górach.
OK, OK...
Może to jednak kwestia starzenia się? ;-)
Post by Bart³omiej Wadas
A pasztet...fakt..bardzo lubię...ale tylko w górach...;)
A mnie własnie po górach obrzydł...
--
pozdrawiam
Waldek Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
mój e-mail: kliknij na http://cerbermail.com/?qVvHiHNwHr - GG 415880
m.r
2005-02-22 13:05:45 UTC
Permalink
Post by Waldek Brygier
Post by Bart³omiej Wadas
Myślę, że fakt zarabiania nie ma nic wspólnego z pewną filozofią
chodzenia po górach.
OK, OK...
Może to jednak kwestia starzenia się? ;-)
Post by Bart³omiej Wadas
A pasztet...fakt..bardzo lubię...ale tylko w górach...;)
A mnie własnie po górach obrzydł...
A ja np. bardzo lubie pasztet! Oczywiscie nie jakas maz z ekologicznej
przetworni gdzie miela cale kury zaraz po oskubaniu i mieszaja z pipiolem
dla smaku...
Dobry pasztet nie jest zly, na nizinie i w gorach :)))

Co do wydawania w gorach - jakos wole wydac 50 w knajpie na deptaku za
obiad ktorego koszt przygotowania wynosi jakies 10zl + piwo/wino, niz
placic 5 zl za vifona jakiemus cwanemu naciagaczowi ze schroniska. O!
przepraszam... przyjaznemu chatarowi :/
--
Pozdrawiam
m.r
http://cerbermail.com/?X1pjMxVgGK
any
2005-02-22 13:24:09 UTC
Permalink
jakos wole wydac 50 ... za jakies 10zl + piwo/wino,
Czyli koszt surowca jakieś 25%

niz
placic 5 zl za
Ile kosztuje vifon? circa ebałt 1 zł - 20%

Patrzajta ludzie 5% różnicy na marży i już na człowieku psy wieszają...
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
m.r
2005-02-22 13:48:40 UTC
Permalink
Post by any
jakos wole wydac 50 ... za jakies 10zl + piwo/wino,
Czyli koszt surowca jakieś 25%
niz
placic 5 zl za
Ile kosztuje vifon? circa ebałt 1 zł - 20%
Patrzajta ludzie 5% różnicy na marży i już na człowieku psy wieszają...
Chcialem troche sprowokowac ;))

Chodzi mi jak zwykle o monopol schronisk ktorego nie znosze. Nie nawidze
jak ktos sprzedaje mi zupexa za 5 zl i slicznie sie przy tym usmiecha i
wogle jest moim najlepszym kumplem a ja jego ulubionym klientem, a w duszy
misli sobie jaki ze mnie los :(
Co innego w kur-ortcie, mam WYBOR. Moge isc do mlecznego, moge do ****
I jest jasno powiedziane: u nas za standard sie placi. Ale mam wybor.
A pan schroniskowy mi tlumaczy ze jego gazik to tyle pali ze musi zupexa
sprzedac 5x drozej zeby wyszedl choc na zero. I robi ze mnie idiote... ehhh
Oczywiscie jak nie chce moge nie kupowac moge zlasne zupy nosic itd itp.
ale i tak wiesz o co mi chodzi ;)
--
Pozdrawiam
m.r
http://cerbermail.com/?X1pjMxVgGK
any
2005-02-22 14:26:20 UTC
Permalink
Post by m.r
Chcialem troche sprowokowac ;))
Do czego???
Post by m.r
Chodzi mi jak zwykle o monopol schronisk ktorego nie znosze.
Jaki monopol schronisk. Ktoś Ci każe do schronisk uczęszczać?
Post by m.r
jak ktos sprzedaje mi zupexa za 5 zl i slicznie sie przy tym usmiecha i
To znaczy, że jest dobrym handlowcem.
Post by m.r
A pan schroniskowy mi tlumaczy ze jego gazik to tyle pali ze musi zupexa
sprzedac 5x drozej zeby wyszedl choc na zero.
To co, ma mieć ropę gratis? Vifon w schronisku kosztuje tyle, ile
publika jest skłonna za niego płacić. Czemu wieszasz psy na człowieku,
który chce zarabiać?
Post by m.r
I robi ze mnie idiote... ehhh
On z Ciebie robi?
Post by m.r
ale i tak wiesz o co mi chodzi ;)
Dalej nie wiem o co Ci chodzi. Czy o to, że ludzie zarabiają na
schroniskach? Ich prawo. Oni tam gospodarują, gorzej lub lepiej ale
tutaj ja decyduję, czy im dam zarobić, czy nie.
Nie widzę monopolu schronisk.
Nie podoba mi się na Miziowej, to tam nie zaglądam, nie lubię
Murowańca, to staram się go omijać. Słyszałem niepochlebne opinie o
Łabowskiej, to tak rozplanuje wycieczkę, aby zajść na Cyrlę
Podoba mi się w Roztoce, to chętnie nadłożę drogi, aby tam zajrzeć.
Gdzież ten monopol?
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
Olin
2005-02-22 13:49:23 UTC
Permalink
Post by m.r
A ja np. bardzo lubie pasztet! Oczywiscie nie jakas maz z ekologicznej
przetworni gdzie miela cale kury zaraz po oskubaniu i mieszaja z pipiolem
dla smaku...
Prawdziwie wykwintne pasztety, przeznaczone dla wyrafinowanych podniebień,
przed zapakowaniem dają do polizania psom.
--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Bierność, milczenie tych, którzy nie staną w obronie Ojca i Radia
będzie przyjęta z radością przez masonerię, będzie w jej i tylko w jej
interesie, interesie, podkreślmy to, który polega na wymazaniu Polski
z mapy Europy, osłabieniu Kościoła katolickiego, stworzeniu warunków
do jego pełnej eliminacji."
Stanisław Krajski
m.r
2005-02-22 14:12:05 UTC
Permalink
Post by Olin
Post by m.r
A ja np. bardzo lubie pasztet! Oczywiscie nie jakas maz z ekologicznej
przetworni gdzie miela cale kury zaraz po oskubaniu i mieszaja z pipiolem
dla smaku...
Prawdziwie wykwintne pasztety, przeznaczone dla wyrafinowanych podniebień,
przed zapakowaniem dają do polizania psom.
Pies nie jest glupi, byle czego nie polize :))))
--
Pozdrawiam
m.r
http://cerbermail.com/?X1pjMxVgGK
Olin
2005-02-22 14:28:03 UTC
Permalink
Post by m.r
Pies nie jest glupi, byle czego nie polize :))))
Jako człowiek starej daty mam pewne hamulce.
Specyficznych rodzajów uniesień raczej nigdy nie zaznam.
--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

Zasada Larsona:
Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.
Grzegorz Lipnicki
2005-02-22 14:12:42 UTC
Permalink
Post by Olin
Prawdziwie wykwintne pasztety, przeznaczone dla wyrafinowanych
podniebień,
Post by Olin
przed zapakowaniem dają do polizania psom.
Zdecydowanie nie zaleca się podawać psu produktów
zawierających przyprawy.

g.
any
2005-02-22 08:32:31 UTC
Permalink
Post by Bartek Wadas
A teraz żywię się w dobrych restauracjach na Krupówkach i po górach nie
chodzę...nie zapomniałeś tego dodać??
Dlaczego Bartku żywienie sie w dobrych restauracjach wyklucza
chodzenie po górach?
Oczywiście nie zagłębiając się w jakość serwowanego na Krupówkach
jedzenia.
Post by Bartek Wadas
odzywają się ludzie dla których pies nie jest stworzony tylko do pilnowania
Także błąd. Ja tam co prawda obrzydliwy nie jestem, ale widok psiej
mordy /sympatycznej nawet/ nad moim talerzem jakoś nie umila mi
posiłku, podobnie jak widok serdecznych pieszczot z nieznanym mi
zwierzakiem. Zwłaszcza w wykonaniu osoby mającej podać mi zamówione danie.

Z innej beczki. Kolegi syn przed laty został pogryziony przez psa, do
dzisiaj pozostał mu strach przed kontaktami z psami, w opisanym
przypadku musielibyśmy natychmiast opuścić lokal. Znam jeszcze kilka
osób reagujących podobnie na psy.
Post by Bartek Wadas
polecam noszenie takich białych maseczek na usta...to naprawdę pomaga.
Jak widzisz obecność psa w lokalu, który wybrałeś dla _miłego_
spędzenia czasu może zepsuć Ci tę przyjemność nie tylko ze względu na
walory higieniczne zwierzęcia.
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
Bart³omiej Wadas
2005-02-22 08:47:08 UTC
Permalink
Post by any
Post by Bartek Wadas
odzywają się ludzie dla których pies nie jest stworzony tylko do pilnowania
Także błąd. Ja tam co prawda obrzydliwy nie jestem, ale widok psiej
mordy /sympatycznej nawet/ nad moim talerzem jakoś nie umila mi
posiłku, podobnie jak widok serdecznych pieszczot z nieznanym mi
zwierzakiem. Zwłaszcza w wykonaniu osoby mającej podać mi zamówione danie.
Zejdźcie troszkę na ziemię... jakby ktoś zaczął czytać ten wątek od połowy
to by pomyślał, ze pies siedział na stole i wylizywał każdemu talerze. Czy
naprawdę wierzycie, że tak było?? Pojawił się jak kometa GallAnonim, którego
celem nie było dyskutowanie tylko "nawrzucanie" jakiemuś lokalowi
gastronomicznemu z nie do końca wiadomych powodów. Więcej na "preclu" się
nie pojawił.
Mnie pies w restauracji nie przeszkadza - innym przeszkadza i nad tym
dyskutować nie można tylko nie starajmy się narzucić jednego standardu dla
wszystkich.

Kiedyś w jednym z krajów europejskich przed wejściem do restauracji
widziałem napis "Lokal przyjazny dla zwierząt"... może to by było wyjście z
sytuacji??
Nikt wtedy do nikogo nie miałby pretensji...ale to chyba jest już wątek nie
na tą grupę... bo prócz pojawiających się konserw nie wiele on ma już
wspólnego z górami.

Pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt, dobrego jedzenia i gór...
Bartłomiej Wadas

www.beskid-niski.pl

"Sercu bliski
Beskid Niski"
any
2005-02-22 10:02:32 UTC
Permalink
Post by Bart³omiej Wadas
Zejdźcie troszkę na ziemię... jakby ktoś zaczął czytać ten wątek od połowy
Ależ jesteśmy na ziemi. Tylko obserwując niektórych właścicieli psów,
na siłę uszczęśliwiających swoich pupili uważam, że należałoby ich
zamknąć.
Post by Bart³omiej Wadas
to by pomyślał, ze pies siedział na stole i wylizywał każdemu talerze.
Bartek nie gniewaj się, ale odnoszę wrażenie, że na siłę usiłujesz w
nas zaszczepić zoological correctness.
Wybacz, jednak pewne normy obowiązują i nie jest powszechnie przyjęte
jedzenie ze wspólnej miski z psem. Poza tym są przepisy regulujące
publiczną obecność zwierząt. Czy sporny zwierzak nie powinien być na
uwięzi i w kagańcu?

Czy
Post by Bart³omiej Wadas
naprawdę wierzycie, że tak było??
Znając Zakopane nie wykluczam czegoś takiego.
Post by Bart³omiej Wadas
celem nie było dyskutowanie tylko "nawrzucanie" jakiemuś lokalowi
Ależ już o tym wspominałem, komentowałem także lokal i wybór anonima.
Post by Bart³omiej Wadas
Mnie pies w restauracji nie przeszkadza - innym przeszkadza i nad tym
Ot, to właśnie. Złoty środek.
Post by Bart³omiej Wadas
Pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt, dobrego jedzenia i gór...
Bartłomiej Wadas
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
Robert Bryl
2005-02-22 11:00:33 UTC
Permalink
Post by Bartek Wadas
Bład, błąd, błąd. Nikt tutaj nie sprzyja konkretnemu lokalowi a jedynie
odzywają się ludzie dla których pies nie jest stworzony tylko do pilnowania
domu na grubym, metrowym (byle nie dłuższym) łańcuchu.
Cie chiba lekuchno pogięło, nie?
Wiesz, ja tam lubię koty i inne zwierzaki, posiadam sam rozkosznego pręgowanego
skurczybyka, którego nijak z łóżka nie da sie wygonić, ale kot łażący w Orlu w
kuchni po stole na którym przyrządzają różne tam takie do jedzenia dla ludziów
budzi we mnie co najmniej mieszane uczucia...
Post by Bartek Wadas
Żeby co niektórzy zatrzęśli sie z obrzydzenia...to nie przeszkadza mi, że pies
wpakuje mi sie w nocy do łóżka...
Mój pies - oczywiście że mi nie przeszkadzałby :-) Ale Twój pies już by mi
przeszkadzał. Przy okazji ndmienić chciałbym że Ty pchający się do mojego łóżka
również nie wzbudziłbyś zachwytu :-) (uwaga: nie należy sądzić per analogiam,
że Twoja kobita też by mi przeszkadzała...)
Post by Bartek Wadas
p.s.
polecam noszenie takich białych maseczek na usta...to naprawdę pomaga.
Hmmmm... w maseczkach na ustach nie da się spożywać. Przećwiczone osobiście w
czasie SARSu w Azji... W kanajpach trzeba było zdjąć maseczkę. Sądzę, że był to
również powód dla którego knajpy wówczas świeciły tamże pustkami :-)
Przy okazji - chodzenie w maseczkach po górach jest raczej męczące.

Pzdrw.
R.B.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Bart³omiej Wadas
2005-02-22 11:54:45 UTC
Permalink
Post by Robert Bryl
Cie chiba lekuchno pogięło, nie?
Niezależnie od różnicy poglądów a szczególnie osób, które się nie
znają...nie jest chyba forma powyższego pytania na miejscu. I bardzo
prosiłbym abyśmy dyskutowali a się nie obrażali. Może część osób zna się
tutaj na tyle dobrze, że może sobie w ten sposób dyskutować.. mnie ta forma
nie jednak nie odpowiada.
--
Pozdrawiam
Bartłomiej Wadas

www.beskid-niski.pl
"Sercu bliski
Beskid Niski"
r***@poczta.onet.pl
2005-02-22 12:54:09 UTC
Permalink
Post by Bart³omiej Wadas
Post by Robert Bryl
Cie chiba lekuchno pogięło, nie?
Niezależnie od różnicy poglądów a szczególnie osób, które się nie
znają...nie jest chyba forma powyższego pytania na miejscu. I bardzo
prosiłbym abyśmy dyskutowali a się nie obrażali. Może część osób zna się
tutaj na tyle dobrze, że może sobie w ten sposób dyskutować.. mnie ta forma
nie jednak nie odpowiada.
Bardzo przepraszam w takim razie za formę. Zapytam więc inaczej - czy Kolegi
Post by Bart³omiej Wadas
Post by Robert Bryl
Nikt tutaj nie sprzyja konkretnemu lokalowi a jedynie
odzywają się ludzie dla których pies nie jest stworzony tylko do pilnowania
domu na grubym, metrowym (byle nie dłuższym) łańcuchu.
zostały wysnute na podstawie jakiejkolwiek wypowiedzi w tym wątku, czy też na
podstawie li tylko antycypowania pewnych zachowań i postaw wsród piszących na
listę? Ja jakoś żadenej wypowiedzi upoważniającej do sformułówania cytowanego
wniosku nie zauważyłem. I uważam, że nie zaledwie forma a meritum polegające na
zarzucaniu tym, którzy tu pisali, postaw jakie Kolega raczył określić w
cytowanej powyżej części swej wypowiedzi jest również delikatnie mówiąc nie na
miejscu.

Pozdrawiam,

Robert Bryl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Bart³omiej Wadas
2005-02-22 13:04:10 UTC
Permalink
Post by Robert Bryl
Cie chiba lekuchno pogięło, nie?
Nie będę nikogo uszczęśliwiał tą dyskusją odbiegającą od tematu grupy. Jeśli
ktoś chce kontynuować ten wątek w kontekście moich wypowiedzi proponuję
przejść na "grunt prywatny"

gg 4636245 lub ***@beskid-niski.pl
--
Pozdrawiam
Bartłomiej Wadas

www.beskid-niski.pl
"Sercu bliski
Beskid Niski"
j***@gazeta.pl
2005-02-22 21:46:24 UTC
Permalink
w Azji... W kanajpach ...
...raczej nie mógłby zaistnieć
problem zaślinionego psiego pyska;
no chyba, że w sosie słodko-kwaśnym.

Serdeczności,

Kuba
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
hm
2005-02-21 21:15:48 UTC
Permalink
Post by Teo C
Oby Ci pies (na przyklad w.w.) miske wlizal!
Calkowicie popieram Psychobojca. Czas, kiedy w gorach zywilem sie tylko
zawrtoscia puszek minal pare lat temu...
akurat w tej okoli9cy masz taaaaaki wybur mniejszej, wiekszej i bardzo
duzej gastronomi. nikt Cie nie zmusza do kozystania z uslug lokalu, ktory
z jakiegos powodu Ci nie pasuje.
Post by Teo C
I nie zycze sobie by jakakolwiek
kelnerka wycierala psia sline w zastawe ktora wlasnie mi podaje!
a co? spotkało Cie kiedysa cos takiego?
no ja tez bym sobie nie zyczył, ale jak do tej pory nie bylem
swiadkiem/nie slysdzalem o takich praktykach
Post by Teo C
Przychylne
lokalowi stanowiska grupwiczow sa przynajmniej nie namiejscu lub wyslane z
nudy (a moze glupoty?)...
a byles w tym lokalu? bo jak nie, to moze wstrzymaj sie z pisaniem o
czyjejs glupacie - tylko i wylacznie na podstawie tekstu sterylnego
frustrata/konkurencji/pechowca?
A jak byles, to opisz nam swuj przypadek z obsliniona zastawa...
Post by Teo C
Pozdrawiam
pozdrawiam...
--
Wojtek
gg: 4609151
ICQ: 244592982
hm
2005-02-21 21:29:46 UTC
Permalink
Post by Teo C
Oby Ci pies (na przyklad w.w.) miske wlizal!
Calkowicie popieram Psychobojca. Czas, kiedy w gorach zywilem sie tylko
zawrtoscia puszek minal pare lat temu...
akurat w tej okoli9cy masz taaaaaki wybor mniejszej, wiekszej i bardzo
duzej gastronomi. nikt Cie nie zmusza do kozystania z uslug lokalu, ktory
z jakiegos powodu Ci nie pasuje.
Post by Teo C
I nie zycze sobie by jakakolwiek
kelnerka wycierala psia sline w zastawe ktora wlasnie mi podaje!
a co? spotkało Cie kiedysa cos takiego?
no ja tez bym sobie nie zyczył, ale jak do tej pory nie bylem
swiadkiem/nie slysdzalem o takich praktykach
Post by Teo C
Przychylne
lokalowi stanowiska grupwiczow sa przynajmniej nie namiejscu lub wyslane z
nudy (a moze glupoty?)...
a byles w tym lokalu? bo jak nie, to moze wstrzymaj sie z pisaniem o
czyjejs glupacie - tylko i wylacznie na podstawie tekstu sterylnego
frustrata/konkurencji/pechowca?
A jak byles, to opisz nam swuj przypadek z obsliniona zastawa...
Post by Teo C
Pozdrawiam
pozdrawiam...
--
Wojtek
gg: 4609151
ICQ: 244592982
TI Foto
2005-02-22 08:25:45 UTC
Permalink
Byc moze nie spotkalo go nic takiego, ale zakladal zapewne iz autor watku
pisze prawde. W innym przypadku cala dyskusja na forum o w.w. gastronomii
nie ma najmniejszego sensu.
j***@gazeta.pl
2005-02-21 21:28:27 UTC
Permalink
Post by Teo C
psia sline w zastawe
stanowiska  grupwiczow sa przynajmniej nie namiejscu lub wyslane z
nudy (a moze glupoty?)...
ot, psicholog jaki

Serdeczności,

Kuba
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
j***@poczta.onet.pl
2005-02-22 08:52:52 UTC
Permalink
Post by Teo C
Oby Ci pies (na przyklad w.w.) miske wlizal!
Calkowicie popieram Psychobojca. Czas, kiedy w gorach zywilem sie tylko
zawrtoscia puszek minal pare lat temu... I nie zycze sobie by jakakolwiek
kelnerka wycierala psia sline w zastawe ktora wlasnie mi podaje! Przychylne
lokalowi stanowiska  grupwiczow sa przynajmniej nie namiejscu lub wyslane z
nudy (a moze glupoty?)...
Pozdrawiam
E, e! Bez histerii! To prawa, że higieniczne to to nie jest. I co do
wprowadzania zwierzaka do *środka* do lokalu, jak również pozwalanie mu na
spoufalanie się z obsługą - jest to znaczna przesada. Ale latem, w ogrodzie to
ja nie mam nic przeciwko.
Szczególnie, kiedy zwierzak po prostu jest i nie odprawia żadnych fików i temu
podobnych.

A swoją drogą to ja moge nie mieć ochoty na konsumpcję w towarzystwie *nie
umytego* człowieka, siedzącego np. dwa stoliki dalej. I też moge zażądać
wyprowadzenia go. Po czym napiszę epistołę na jakąś grupę dyskusyjną. Tylko po
co? A reakcja będzie nastepująca: człowiek to człowiek a pies to pies.

Pzdr. Anka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
j***@poczta.onet.pl
2005-02-22 08:57:36 UTC
Permalink
A swoją drogą ciekawa jestem co autor wątku na to, że w wielu domach psy służa
za wstępny etap mycia naczyń stołowych? Toć to dopiero zbrodnia!

Anka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
hm
2005-02-22 09:07:56 UTC
Permalink
Post by j***@poczta.onet.pl
A swoją drogą ciekawa jestem co autor wątku na to, że w wielu domach psy służa
za wstępny etap mycia naczyń stołowych? Toć to dopiero zbrodnia!
a na dzikim zachodzie to do lokalu można było na koniu wjechać...
zresztą w Polsce tez sie to zdarza, ku uciesze publiki poniekąd ;)
--
Wojtek
gg: 4609151
ICQ: 244592982
Grzegorz Lipnicki
2005-02-22 09:08:27 UTC
Permalink
Post by j***@poczta.onet.pl
w wielu domach psy służa
za wstępny etap mycia naczyń stołowych? Toć to dopiero zbrodnia!
całkowicie się zgadzam, a weterynarze też nie polecają
takiego żywienia psów.

g.
j***@poczta.onet.pl
2005-02-22 09:33:26 UTC
Permalink
Post by j***@poczta.onet.pl
w wielu domach psy służa
za wstępny etap mycia naczyń stołowych? Toć to dopiero zbrodnia!
całkowicie się zgadzam, a  weterynarze też nie polecają
takiego żywienia psów.
g.
Wiesz, to zależy, czym się żywią ludzie...
Co kraj to obyczaj w końcu.

Anka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
bans
2005-02-22 09:27:16 UTC
Permalink
Post by j***@poczta.onet.pl
w wielu domach psy służa
za wstępny etap mycia naczyń stołowych?
Dobrze, że nie za etap końcowy ;)
--
Artur Goc
goc maupa o2 kropa pl
p***@poczta.onet.pl
2005-02-22 11:10:15 UTC
Permalink
Post by j***@poczta.onet.pl
A swoją drogą ciekawa jestem co autor wątku na to, że w wielu domach psy służa
za wstępny etap mycia naczyń stołowych? Toć to dopiero zbrodnia!
A swoją drogą ciekawa jestem co autor wątku na to, że w wielu domach psy służa
za wstępny etap mycia naczyń stołowych?
Pytasz Aniu więc odpowiadam. Faktycznie nie podoba mi się to ale wolnoć Tomku
w swoim domku. Natomiast w miejscach publicznych a do takich zaliczają się
restauracje obowiązują pewne zasady. Niemniej zwrócę uwagę na to, kto ze
znajomych ma w domu pieska i wpadając do niego z wizytą profilaktycznie będę
zabierał papierowe tacki ;-)


Przy okazji odpowiem również "hurtowo" na kilka innych pytań zadanych przez
uczestniczących w rozmowie.

1. Fakt skopiowałem ten wątek na inne listy tzn na Warszawę (stąd pochodzę,
czuję się cząstką tego miasta i z uwagi na fakt, że wielu Warszawiaków
odwiedza regularmnie Zakopane, takie info może być użyteczne) oraz na pręgierz
(z rozwoju dyskusji widać, że nie miało to sensu ze względu na poziom
dyskutantów - dyskusja roziwnęła się w stronę "czy wprowadzać dzieci do
restauracji czy nie"). Stąd na pręgierzu głosu raczej nie zabiorę. Tu przez
szacunek do grupowiczów - robię to.

2. Anonimowość. Nie lubię na lewo i prawo ujawniać swoich danych personalnych.
Rozumiem, że na tej grupie jest to źle widziane. Przepraszam ale w dalszym
ciągu tego nie zrobię. Mógłbym podpisać się Kowalski Jan lub Wawelski Smok ale
pod pseudonimem jest uczciwiej. Jeśli zdecyduję, że ma to sens, zgłoszę sprawę
do Inspekcji Handlowej i Sanepidu i tam oczywiście podam niezbędne dane. Jeśli
grupowicze wyrażą zainteresowanie mogę poinformować jaki epilog miała całą
akcja. Ale czy informowanie miejscowej inspekcji handlowej i miejscowego
sanepidu ma sens?)

3. Ktoś nazwał mnie frustratem. I ma trochę racji. Byłem mocno zniesmaczony bo
zamiast zjeść na kolację coś smacznego musiałem odwiedzić całodobową Żabkę i
zrobić sobie w pokoju kanapki. Niestety było już dość późno i nie było sensu
szukania czynnej knajpy chętnej na przyjęcie zamówienia i zaczynania procedury
od początku. Nazajutrz mieliśmy przed sobą ostatni dzień jazdy i woleliśmy
pójść wcześniej spać. Poza tym nie jest miłe, jak sześcioletni syn odzywa się
w samochodzie: "Było mi wstyd jak ta Pani powiedziała, że nie lubisz zwierząt"
i weź mu teraz tłumacz o co w tym wszystkim chodziło. Sześciolatek niestety
ocenia rację po głośności wypowiadania się a tu Pani kelnerka biła mnie na
głowę. Frustracja zrodzona z poczucia bezsilności i zawodu wywyłała niską ale
nieodpartą chęć "dowalenia". Teraz jest mi lepiej ;-)

4. Ktoś z kolei polecił stołowanie się w Nosalowym Dworze. Byłem tam dzień
wcześniej i faktycznie było super i wcale nie tak potwornie drogo. Za obiad,
którym najedliśmy się do syta zapłaciłem z napiwkiem równe 100zł. (schab z
oscypkiem i ziemniakami smażonymi z bodajże majerankiem, polędwica w sosie
kurkowym z ziemniakami ze skórką, nota bene niezgodnośc z kartą bo miały
być "roasted" a były zwyczajnie smażone ale i tak były OK. DO tego pieczarki
zapiekane z serem i cebulką a dla małego barszcz z krokietem. Do tego dla mnie
piwo, dla żony i syna - herbaty...) Niemniej jednak w innych miejscach też nie
jest źle a znacznie taniej. Rachunek za posiłek o którym mowa w wątku głownym
powinien wynieść ok 46-48 zł. (półmisek burniawa 35zł - według zapewnień
kelnerki wystarczający w zupełności dla dwojga dorosłych i dziecka dwie
herbaty i sok pomidorowy). Nie mam zwyczaju zostawiania napiwku kiedy obsługa
podpadła a tu zdążyłem jedynie napić się soku pomidorowego! Stąd oczekiwanie
reszty.

5. Pewną satysfakcję sprawiły mi posty od osób, które zapowiadają wizyty w tej
restauracji ze swoimi pupilami i dziękują za podanie adresu. Ciekaw jestem jak
zostaną przyjęte. Moim zdaniem cały słowotok kelnerki o przyjazności dla
zwierząt był typowo sytuacyjny, chciała usprawiedliwić swoje, nistosowne
karygodne zachowanie. W lokalu nie ma żadnej informacji o pozwoleniu na
wprowadzanie zwierząt. Gdyby taka była - nie ma sprawy, od razu poszedłbym
gdzie indziej. Szanuję zasady i nie chcę narzucać na siłę swoich. Gdybym, mimo
wywieszki, której podkreślam - nie było, wszedł do lokalu, gdzie wolno
przebywać psom nie pisnąłbym słowa skargi. Jestem jednak ciekaw jak wyglądają
takie lokale (bo na pewno istnieją), czy przyjęte jest tam i dobrze widziane
aby te same kelnerki obsługiwały ludzi i zwierzęta i czy właściciele psów
dopuszczaliby pieszczoty obsługi z psami innych gości? Przecież istnieje
ryzyko przeniesienia jakiejś choroby a czy ktoś w takich miejscach sprawdza
zaświadczenia o badaniach, szczepieniach itp? Zresztą to nie mój problem bo
zwierzęcia nie posiadam ale nie ze względu na niechęć a z powodu braku czasu i
mojej niesumienności. Nie byłbym w stanie zmusić się do regularnego
wyprowadzania pieska na spacery, dbania o niego itd. Jeśli natomiast któreś z
moich dzieci, w przyszłości zażyczy sobie czworonożnego przyjaciela i uznam,
że jest na tyle odpowiedzialne aby go mieć - nie będę się sprzeciwiał.

6. Może zabrzmi to perwersyjnie ale najbardziej dziękuję tym, którzy zarzucają
mi łgarstwo! Stanowi to najlepsze potwierdzenie niestosowności zachowania
kelnerki a o to chyba mi w tym wszystkim chodziło. W pewnym momencie
zaczynałem się już poważnie zastanawiać, czy może ze mną jest coś nie w
porządku, skoro czepiam się takich "normalnych" rzeczy jak pies w
restauracji :-)


przepraszam jeśli pominąłem czyjeś pytania ale na więcej pisania nie mam w tej
chwili czasu - obowiązki służbowe wzywają.

pozdrawiam

Psychobojca
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Grzegorz Lipnicki
2005-02-22 11:42:54 UTC
Permalink
Post by p***@poczta.onet.pl
czy przyjęte jest tam i dobrze widziane
aby te same kelnerki obsługiwały ludzi i zwierzęta i czy właściciele psów
dopuszczaliby pieszczoty obsługi z psami innych gości? Przecież istnieje
ryzyko przeniesienia jakiejś choroby a czy ktoś w takich miejscach sprawdza
zaświadczenia o badaniach, szczepieniach itp?
jestem pewien, że każdy odpowiedzialny właściciel psa przed wejściem
do takiego lokalu sprawdza książeczki zdrowia całej obsługi.

g.
Art.
2005-02-22 12:10:51 UTC
Permalink
Bry!
Post by Grzegorz Lipnicki
jestem pewien, że każdy odpowiedzialny właściciel psa przed wejściem
do takiego lokalu  sprawdza  książeczki zdrowia całej obsługi.
oraz pilnuje, by obsługa myła ręce przezd głaskaniem ich czworonoga.

Szczególnie kelnerki, ileż to typów bakterii i innych zyjątek muszę mieć na
dłoniach po kontaktach z pożywieniem: gnilne, mlekowe, fermentacyjne, resztki
pestycydów i herbicydów z owoców i warzyw, zmutowane geny żywności
transgenicznej, pyłki roslin na które może mieć uczulenie...

Pies jest delikatną istotą, trzeba go chronić przezd niechlujnymi kelnerkami.

pozdro,
Art.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Grzegorz Lipnicki
2005-02-22 13:22:23 UTC
Permalink
Post by Art.
Pies jest delikatną istotą,
ba, ze zwierząt domowych to ponoć koza
ma najlepsze zdrowie i nie grymasi;
w***@poczta.onet.pl
2005-02-22 13:44:53 UTC
Permalink
Witka!
Post by Grzegorz Lipnicki
Post by Art.
Pies jest delikatną istotą,
ba, ze zwierząt domowych to ponoć koza
ma najlepsze zdrowie i nie grymasi;
Chciałem zauważyc, że koza jest zwierzęciem hodowlanym a nie domowym.
Nieliczne odstępstwa od tej rugały świadczą o głębokiej miłości do konkretnego
osobika/czki i nie mogą świadczyć o ogólnych tryndach.

pozdro,
Art.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Grzegorz Lipnicki
2005-02-22 13:52:54 UTC
Permalink
Post by w***@poczta.onet.pl
Chciałem zauważyc, że koza jest zwierzęciem hodowlanym a nie domowym.
ja tam człek prosty, zostawiam fachowcom te fundamentalne spory
w kwestii podziałów:
http://encyklopedia.pwn.pl/37946_1.html
KOZA DOMOWA, zwierzę użytkowe pochodzące od kozy pierwotnej;
Art.
2005-02-22 13:45:02 UTC
Permalink
Witka!
Post by Grzegorz Lipnicki
Post by Art.
Pies jest delikatną istotą,
ba, ze zwierząt domowych to ponoć koza
ma najlepsze zdrowie i nie grymasi;
Chciałem zauważyc, że koza jest zwierzęciem hodowlanym a nie domowym.
Nieliczne odstępstwa od tej rugały świadczą o głębokiej miłości do konkretnego
osobika/czki i nie mogą świadczyć o ogólnych tryndach.

pozdro,
Art.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Olin
2005-02-22 13:53:50 UTC
Permalink
Post by Grzegorz Lipnicki
koza
ma najlepsze zdrowie i nie grymasi;
Trudno nie wierzyć fachowcom - praktykom.
Ale to chyba na pl.soc.xxx
--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i
durnowaty tak, aby swoim pojmowaniem istoty rzeczy przełożonego nie peszyć"
ukaz Piotra I z dnia grudnia 1708 r
Grzegorz Lipnicki
2005-02-22 14:02:29 UTC
Permalink
Post by Olin
koza
Ale to chyba na pl.soc.xxx
ech, Romantyk niepoprawny;
j***@poczta.onet.pl
2005-02-22 12:37:44 UTC
Permalink
Post by p***@poczta.onet.pl
Post by j***@poczta.onet.pl
A swoją drogą ciekawa jestem co autor wątku na to, że w wielu domach psy
służa
Post by j***@poczta.onet.pl
za wstępny etap mycia naczyń stołowych? Toć to dopiero zbrodnia!
A swoją drogą ciekawa jestem co autor wątku na to, że w wielu domach psy
służa
Post by j***@poczta.onet.pl
za wstępny etap mycia naczyń stołowych?
Pytasz Aniu więc odpowiadam. Faktycznie nie podoba mi się to ale wolnoć Tomku
w swoim domku. Natomiast w miejscach publicznych a do takich zaliczają się
restauracje obowiązują pewne zasady. Niemniej zwrócę uwagę na to, kto ze
znajomych ma w domu pieska i wpadając do niego z wizytą profilaktycznie będę
zabierał papierowe tacki ;-)
No, nie tak do końca. Bo biorąc pod uwage Twoje oburzenie wyżej wspomnianą
sytuacja, obawiam się, że jeszcze większe wzbudziłby fakt tego, że byłbyś
gościem kogoś, kto takie praktyki w domu zaprowadza. I podejrzewam, że od razu
zostałby spalony w Twoich oczach...

Pzdr.
Anka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
p***@poczta.onet.pl
2005-02-22 13:10:25 UTC
Permalink
Post by j***@poczta.onet.pl
No, nie tak do końca. Bo biorąc pod uwage Twoje oburzenie wyżej wspomnianą
sytuacja, obawiam się, że jeszcze większe wzbudziłby fakt tego, że byłbyś
gościem kogoś, kto takie praktyki w domu zaprowadza. I podejrzewam, że od razu
zostałby spalony w Twoich oczach...
ojejku, dlaczego od razu spalony? Magic Johnson grał z HIV'em ale nie
słyszałem by ktoś chętnie wycierał się jego ręcznikiem. Tak samo u mnie - mogę
grać z gościem w piłę czy wyjechać razem w góry ale na obiadki do niego wpadać
nie muszę, ani też obcałowywać się z jego żoną, prawda? Są różne stopnie
znajomości, poufałości a także... spalenia.

Wszystko jest dopuszczalne ale musi być jasna informacja a nie niespodzianka w
trakcie! Dla mnie mogą powstać knajpy, gdzie ludzie będą kończyć posiłek po
psach, świniach czy co kto jeszcze lubi, tylko na litość boską - INFORMACJA,
po to bym mógł się tam przypadkiem nie znaleźć i swoim niestosownym
zachowaniem nie zakłócić wszystkim dobrej zabawy.

Tolerancja nie oznacza akceptacji i chęci robienia tego samego.

Przy okazji wspomnę, że byli tacy goście, którzy tak kochali swoje zwierzęta,
że kazali się z nimi pochować. Np Albert von Krokow Wildergraf, który został
pogrzebany razem ze swoim wierzchowcem. Nie wiem, kto zszedł pierwszy,
ewentualnie kto na kogo musiał czekać i czy jeśli to był Pan, to przypadkiem
czy ukochany koń nie został zmuszony do opuszczenia tego świata znacznie
wcześniej niż wynikało to z linii życia na jego kopycie ale jedno jest
oczywiste: okoliczni chłopi nie uważali tego za całkiem normalne... No ale to
trochę nie na temat, bo nie o restauracji a o cmentarzu, o koniu a nie o psie
i o Kaszubach a nie o górach.


pozdrawiam
Psychobojca
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Basia Z.
2005-02-22 13:31:07 UTC
Permalink
Post by p***@poczta.onet.pl
No ale to
trochę nie na temat, bo nie o restauracji a o cmentarzu, o koniu a nie o psie
i o Kaszubach a nie o górach.
Przepraszam, a w którym miejscu piszesz o górach ?

Pozdrowienia.

Basia
any
2005-02-22 13:19:20 UTC
Permalink
Post by p***@poczta.onet.pl
Tolerancja nie oznacza akceptacji i chęci robienia tego samego.
Amen
Post by p***@poczta.onet.pl
Przy okazji wspomnę, że byli tacy goście,
Niejako przy okazji wspomnę, że Twoje święte oburzenie nijak się nie
mieści w opisie grupy.
Dlatego mam prośbę. Swoje żale wylewaj na właściwej grupie.
I na przyszłość staranniej wybieraj lokale.
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
j***@poczta.onet.pl
2005-02-22 13:36:04 UTC
Permalink
Post by p***@poczta.onet.pl
Przy okazji wspomnę, że byli tacy goście, którzy tak kochali swoje zwierzęta,
że kazali się z nimi pochować. Np Albert von Krokow Wildergraf, który został
pogrzebany razem ze swoim wierzchowcem.  Nie wiem, kto zszedł pierwszy,
ewentualnie kto na kogo musiał czekać i czy jeśli to był Pan, to przypadkiem
czy ukochany koń nie został zmuszony do opuszczenia tego świata znacznie
wcześniej niż wynikało to z linii życia na jego kopycie ale jedno jest
oczywiste: okoliczni chłopi nie uważali tego za całkiem normalne... No ale to
trochę nie na temat, bo nie o restauracji a o cmentarzu, o koniu a nie o psie
i o Kaszubach a nie o górach.
pozdrawiam
Psychobojca
Chyba przesadzasz. Łącznie z zaangażowaniem emocjonalnm. Tym bardziej, że i
temat luźno związany z tematem grupy.

A.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Miko(usenet)
2005-02-22 17:23:52 UTC
Permalink
Post by p***@poczta.onet.pl
2. Anonimowość. Nie lubię na lewo i prawo ujawniać swoich danych personalnych.
Rozumiem, że na tej grupie jest to źle widziane. Przepraszam ale w dalszym
ciągu tego nie zrobię. Mógłbym podpisać się Kowalski Jan lub Wawelski Smok ale
pod pseudonimem jest uczciwiej. Jeśli zdecyduję, że ma to sens, zgłoszę sprawę
do Inspekcji Handlowej i Sanepidu i tam oczywiście podam niezbędne dane. Jeśli
grupowicze wyrażą zainteresowanie mogę poinformować jaki epilog miała całą
akcja. Ale czy informowanie miejscowej inspekcji handlowej i miejscowego
sanepidu ma sens?)
pozdrawiam
Psychobojca
Widze, ze ten problem tu sie co jakis czas przewija. Nic na to nie
poradzisz, bo to jest walka z wiatrakami.
Wg niektorych podpisujac sie Jan Kowalski jestes wiarygodny a juz podpisanie
sie Psychobojca smierdzi
checia zwalczenia konkurencji/ dokopania rywalowi itp.
Dla przykladu zobacz moj watek: http://tinylink.com/?n3wk5yR4oq .

pozdr,
Mikolaj
Krzysztof Halasa
2005-02-22 18:51:28 UTC
Permalink
Post by Miko(usenet)
Widze, ze ten problem tu sie co jakis czas przewija. Nic na to nie
poradzisz, bo to jest walka z wiatrakami.
Wg niektorych podpisujac sie Jan Kowalski jestes wiarygodny a juz podpisanie
sie Psychobojca smierdzi
checia zwalczenia konkurencji/ dokopania rywalowi itp.
Tu (w sensie tej grupy) to nie wiem, ale normalnie (w sensie Usenetu),
jak ktos sie jednakowo nazywa od dluzszego czasu (np. od slubu albo
od urodzenia), to jest to bardziej wiarygodne niz pseudonim wymyslony
wczoraj.
--
Krzysztof Halasa
Miko(usenet)
2005-02-22 19:14:36 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Halasa
Tu (w sensie tej grupy) to nie wiem, ale normalnie (w sensie Usenetu),
jak ktos sie jednakowo nazywa od dluzszego czasu (np. od slubu albo
od urodzenia), to jest to bardziej wiarygodne niz pseudonim wymyslony
wczoraj.
--
Krzysztof Halasa
W pelni sie z Toba zgadzam. Jednak, z drugiej strony, kazdy kiedys zaczynal.

pozdr,
Mikolaj
Art.
2005-02-22 09:26:21 UTC
Permalink
Bry!
Post by j***@poczta.onet.pl
Szczególnie, kiedy zwierzak po prostu jest i nie odprawia żadnych fików i
temu podobnych.
Jimmy, lubisz jak Okruszek uczepia się twojej nogi i ociera się o nią w górę i
w dół?

pozdro,
Art.

ps. Wszelkie podobieństwo do listy dialogowej z filmu z 1982 roku jak
najbardziej zamierzone.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Art.
2005-02-22 09:16:05 UTC
Permalink
Post by Teo C
Przychylne
lokalowi stanowiska  grupwiczow sa przynajmniej nie namiejscu lub wyslane z
nudy (a moze glupoty?)...
Błąd! To spisek... wiesz czyj.
Włacz wiadomości, kup gazete, rozejrzyj sie i zobacz kto rządzi światem.

pozdro,
Art.

ps. Ostatnie zdanie na prawach cytatu.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
any
2005-02-22 09:45:20 UTC
Permalink
Post by Art.
Włacz wiadomości, kup gazete, rozejrzyj sie i zobacz kto rządzi światem.
No tak pies zaczął, a kolarzowi się dostało...
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
Art.
2005-02-22 10:23:07 UTC
Permalink
Bry!
Post by any
No tak pies zaczął, a kolarzowi się dostało...
A Ty wiesz jaki Szurkowski był pies na kobiety?!?!?
A jak się ślinił na widok kelnerek...

pozdro,
Art.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
any
2005-02-22 13:15:03 UTC
Permalink
Post by Art.
A Ty wiesz jaki Szurkowski był pies na kobiety?!?!?
Zara, zara, to o nim mówili:
"Cudowne dziecko dwóch...*"



*obawiając się posądzenia o zapożyczenia od powszechnie lubianej
osłanki pozwolę sobie nie dokończyć cytaty.
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
Marcin Malinowski
2005-02-21 10:22:10 UTC
Permalink
Post by Art.
Post by psychobojca
Kompletna zgroza! Siedzimy w restauracji Karczma Burniawa na
Balzera 2 w Zakopanem, czekamy na podanie zamówionego jedzenia
NTG
To nie pl.rec.knajpy_w_gorach.
Ano nie, ale anonim się nie przejmuje, po jakich grupach spamuje.
Identyczny post poszedł na pl.pregierz i pl.regionalne.warszawa.
--
Malin

JID: malin(at)chrome.pl, ICQ: 160932368
mail: malin-maupa-tsi-tychy-pl
hm
2005-02-21 10:42:06 UTC
Permalink
Post by Marcin Malinowski
Post by Art.
To nie pl.rec.knajpy_w_gorach.
Ano nie, ale anonim się nie przejmuje, po jakich grupach spamuje.
Identyczny post poszedł na pl.pregierz i pl.regionalne.warszawa.
--
no, z tym ostatnim to akurat trafił najcelniej...
--
Wojtek
gg: 4609151
ICQ: 244592982
m.r
2005-02-22 13:36:50 UTC
Permalink
20 Feb 2005 19:35:24 +0100, na pl.rec.gory, psychobojca napisał(a):

/ciach o zaslinionym siersciuchu/

A czy ty masz pojecie jak brudni bywaja ludzie???
Masz pojecie co znajduje sie na rekach kelnerki jak przed podaniem Ci
kotleta czy nalaniem piwa podlubie sobie w nosie czy w zebach, czy podrapie
sie po dupie np po upojnej nocy z 3 kolegami?
Psy maja w slinie mase immunoglobulin i enzymow p/bakteryjnych (np. lizozym
czy peroxydazy), ich slina jest niemal lecznicza (sluszales zapewne o
"wylizywaniu ran" albo "gojenie jak na kocie" - kocia slina ma jeszcze
lepsze wlasciwosci - nie bierze sie to z nikad, pomysl) Druga sprawa to
drobnoustroje psie sa grozne raczej dla psow, nie dla ludzi, czego nie
mozna powiedziec o zaschnietym nasieniu z dupy kelnerki.
Sprawa wyglada inaczej jezeli ktos ma alergie na jakies psie antygeny.
I nie mam pojecia czy prawo reguluje kwestie wstepu psow do lokali gastro.

Staraj sie patrzec na swiat szerokim katem :)))
--
Pozdrawiam
m.r
http://cerbermail.com/?X1pjMxVgGK
ps. Oczywiscie piszac o kelnerce nie mialem na mysli tej z opisywanego
przez Ciebie lokalu, raczej zwracam uwage na problem.
ps2. Nigdy nie zagladaj do kuchni ulubionej restauracji ;)
any
2005-02-22 13:39:42 UTC
Permalink
Post by m.r
A czy ty masz pojecie jak brudni bywaja ludzie???
Nie wiem czy psychobójca ma pojęcie, ja natomiast nabrałem pojęcia jak
nieskomlikowane są Twe procesy myślowe...
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
j***@poczta.onet.pl
2005-02-22 13:50:59 UTC
Permalink
A w ogóle odnosze wrażenie, że "psychobójca" to ma problemy z wyrażeniem
swojego JA. Bo taki, co piesków nie lubi i najchętniej widziałby je martwymi,
to raczej psobójca. A "psycho" to coś wspólnego z psychologią ma. Tylko, że
tutaj to nijak nie wydaje mi się, coby mogło mieć zastosowanie?

Pzdr.
A
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Olin
2005-02-22 14:01:33 UTC
Permalink
Post by j***@poczta.onet.pl
Bo taki, co piesków nie lubi i najchętniej widziałby je martwymi,
to raczej psobójca.
Czy możesz wskazać cytaty, które wskazują na to, że Twój interlokutor
chciałby aby psy były martwe?
W tym przypadku zrobię wyjątek i chętnie odwiedzę archiwum.
--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Ojciec jest najniebezpieczniejszym człowiekiem dla szatana."
Stanisław Krajski o Tadeuszu Rydzyku
j***@poczta.onet.pl
2005-02-22 14:04:58 UTC
Permalink
Post by Olin
Post by j***@poczta.onet.pl
Bo taki, co piesków nie lubi i najchętniej widziałby je martwymi,
to raczej psobójca.
Czy możesz wskazać cytaty, które wskazują na to, że Twój interlokutor
chciałby aby psy były martwe?
W tym przypadku zrobię wyjątek i chętnie odwiedzę archiwum.
A czy stwierdzam, że mój interlokutor jest kimś, kto chiałby, aby psy były
martwe?
Napisałam tylko definicję słowa psobójca, nie przypinając tej łatki do
kogokolwiek.

A.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Olin
2005-02-22 14:25:00 UTC
Permalink
Post by j***@poczta.onet.pl
A czy stwierdzam, że mój interlokutor jest kimś, kto chiałby, aby psy były
martwe?
Napisałam tylko definicję słowa psobójca, nie przypinając tej łatki do
kogokolwiek.
Mam zatem rutynowe problemy z rozumieniem cudzych wypowiedzi.

W zaistniałej sytuacji nie zapytam już na jakiej podstawie uznałaś, że
<<"psychobójca" to ma problemy z wyrażeniem swojego JA>>.
Twoja wiedza psychologiczna wskazuje, że doskonale znane jest Ci zjawisko
projekcji.
--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Ogromna większość naszego importu pochodzi spoza naszego kraju."
George Bush jr
kurt
2005-02-22 14:06:38 UTC
Permalink
Post by j***@poczta.onet.pl
A w ogóle odnosze wrażenie, że "psychobójca" to ma problemy z wyrażeniem
swojego JA. Bo taki, co piesków nie lubi i najchętniej widziałby je martwymi,
a napisał gdzieś, że chętnie widziałby tego psa martwym ?
Post by j***@poczta.onet.pl
to raczej psobójca. A "psycho" to coś wspólnego z psychologią ma. Tylko, że
tutaj to nijak nie wydaje mi się, coby mogło mieć zastosowanie?
Psychobójca natomiast to tytuł polskiego coveru świetnego kawałka Talking
Heads "Psycho Killer". Rocka słuchaj więcej miła koleżanko :-)

pzdr Kurt
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
j***@poczta.onet.pl
2005-02-22 14:08:42 UTC
Permalink
Post by kurt
Psychobójca natomiast to tytuł polskiego coveru świetnego kawałka Talking
Heads "Psycho Killer". Rocka słuchaj więcej miła koleżanko :-)
pzdr Kurt
Nie te klimaty, miły kolego.
Nie skorzystam raczej.

pzdr "miła koleżanka"
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
j***@gazeta.pl
2005-02-22 21:33:28 UTC
Permalink
Post by kurt
Post by j***@poczta.onet.pl
to raczej psobójca.
Psychobójca natomiast to tytuł polskiego coveru świetnego kawałka Talking
...w którym to figurowało coś w rodzaju:
"kwa kwa kwa kwa - kwa, kwa kwa kwa kwa kwa - kwa"
co - jako w niczym nie przypominające "hau, hau"
w zupełności zaprzecza jakimkolwiek konotacjom kynologicznym

Serdeczności,

Kuba
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
m.r
2005-02-22 13:58:35 UTC
Permalink
Post by any
Post by m.r
A czy ty masz pojecie jak brudni bywaja ludzie???
Nie wiem czy psychobójca ma pojęcie, ja natomiast nabrałem pojęcia jak
nieskomlikowane są Twe procesy myślowe...
Bo to trzeba troche z ludzmi popracowac zeby wiedziec jak nieskomplikowane
sa procesy myslowe i zachowania ludzi.
--
Pozdrawiam
m.r
http://cerbermail.com/?X1pjMxVgGK
any
2005-02-22 14:16:42 UTC
Permalink
Post by m.r
Bo to trzeba troche z ludzmi popracowac zeby wiedziec jak nieskomplikowane
No nie wiem, ja to precla muszę czytać, żeby dowiedzieć się coś na
temat procesów i zachowań...
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
Grzegorz Lipnicki
2005-02-22 14:20:45 UTC
Permalink
No nie wiem, ja to precla muszę czytać żeby dowiedzieć się coś
toż to błędy w samym założeniu, wszak
"grupy dyskusyjne nie służą do czytania, tylko do pisania"
(Autora zapomniałem);
any
2005-02-22 14:33:23 UTC
Permalink
Post by Grzegorz Lipnicki
toż to błędy w samym założeniu, wszak
I tutaj smiem się nie zgodzić.
Toż to w założeniach obecnie przerabianego subwątku stało między
wierszami, że respondenci nie wiedzą jak proste są niektóre procesy i
zachowania, dopiero /tfu!/popracować muszą, aby się tego dowiedzieć.
Jako osobnik czerpiący wiedzę z precla widocznie nie doświadczyłem
jeszcze całości prostoty.
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
Art.
2005-02-22 13:55:56 UTC
Permalink
Bry!
Post by any
Post by m.r
A czy ty masz pojecie jak brudni bywaja ludzie???
Nie wiem czy psychobójca ma pojęcie, ja natomiast nabrałem pojęcia jak
nieskomlikowane są Twe procesy myślowe...
Czemu tak uważasz?
Mi się wydaje, że m.r. jest w pełni wartosciowym, zdrowym samcem.
Jakżeby inaczej mógłby patrząc na kelnerkę, od razu wyobrażać sobie zaschnięte
nasienie na jej anusie, które znalazło się tam w wyniku obcowania z 3 facetami
na raz.
IMNHO wszystko jest w potrządku, a na dodatek ta nieokiełznana wyobraźnia,
której nie powstydziłby się wpólny potomek Karola Dickensa i Beaty Usher.

Z pozdrowieniami,
Art.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
any
2005-02-22 14:15:39 UTC
Permalink
Post by Art.
Bry!
Witojcie!
Post by Art.
Mi się wydaje, że m.r. jest w pełni wartosciowym, zdrowym samcem.
Czy Szan.Kol. mógłby mie oświecić w jaki sposób stopień komplikacji
procesów myślowych wpływa na wartościowość samca?
Post by Art.
Jakżeby inaczej mógłby patrząc na kelnerkę, od razu wyobrażać sobie zaschnięte
nasienie na jej anusie, które znalazło się tam w wyniku obcowania z 3 facetami
na raz.
IMVHO to psychobójca patrzał na kelnerkę, co dodatkowo rzutuje na
wartościowość/procesy myślowe /tutaj się trochę pogubiłem/ emera.
Post by Art.
IMNHO wszystko jest w potrządku, a na dodatek ta nieokiełznana wyobraźnia,
Z punktu widzenia powielania materiału genetycznego jak najbardziej.
Oczywiście pozostaje otwarta kwestia jakości rzeczonego materiału.
--
pozdrawiam
any
Budzik spełnia wiele czynności,
ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
p***@poczta.onet.pl
2005-02-22 13:53:21 UTC
Permalink
Post by m.r
Masz pojecie co znajduje sie na rekach kelnerki jak przed podaniem Ci
kotleta czy nalaniem piwa podlubie sobie w nosie czy w zebach, czy podrapie
sie po dupie np po upojnej nocy z 3 kolegami?
jeśli nie umyła rąk po psie to tym bardziej nie zrobi tego po tym o czym
piszesz. Tym bardziej, że: (przeklejone ze strony zdrowie.pl)


"W lutym 2001 r., na zlecenie Domestosa, zostały przeprowadzone badania
dotyczące mycia rąk po wyjściu z toalety publicznej. Badanie przeprowadzono w
toaletach na Dworcu Centralnym oraz w jednym z biurowców w Warszawie, na ponad
500-osobowej grupie Polaków powyżej 15 roku życia.

Wyniki badania pokazały, iż 63% mężczyzn nie myje rąk po wyjściu z toalety
publicznej, 12% spłukuje ręce wodą, a tylko 25% mężczyzn myje ręce wodą i
mydłem. W przypadku kobiet wyniki są nieco lepsze: 28% kobiet nie myje rąk
wcale, 13% po wyjściu z toalety używa do umycia rąk tylko wody, a 59% myje
ręce mydłem i wodą.

Ze względu na niepokojące wyniki badania, producent marki Domestos,
zainicjował akcję propagującą mycie rąk po wyjściu z toalety. Już od 1
kwietnia, w 8 największych miastach w Polsce, w toaletach publicznych zostanie
umieszczonych ponad 1100 plakatów i 1400 naklejek z żartobliwymi hasłami:
„Załatw sprawę, umyj ręce”, „Mycie rąk nie boli”. Plakaty i naklejki będzie
można zobaczyć m.in. w restauracjach, kinach, centrach handlowych.

Powszechnie wiadomo, że istnieje wiele zagrożeń, na które nie mamy żadnego
wpływu. Najlepszymi przykładami są BSE i pryszczyca. Są jednak takie
zagrożenia, których możemy uniknąć. Stosując się do podstawowych zasad higieny
osobistej, minimalizujemy ryzyko zarażenia się takimi chorobami jak choćby
żółtaczka, nie bez powodu nazywana „chorobą brudnych rąk”. Celem akcji „Mycie
rąk nie boli” jest wyrobienie nawyku mycia rąk nie tylko we własnym domu.

Przeprowadzone badanie oraz akcja plakatowa zachęcająca do mycia rąk są
kolejnymi inicjatywami w ramach działającego od ponad 2 lat Programu Higieny
Bezpieczny Dom. W ramach Programu organizowane były m.in. szkolenia dla
pielęgniarek i położnych oraz wydawane serie broszur edukacyjno-
informacyjnych. W związku z ciągłym rozwojem Programu i podejmowaniem działań
na innych płaszczyznach, o których już niedługo Państwa poinformujemy, Program
od 1 kwietnia 2001 r. zmienia nazwę na „Tu byłem Domestos”. Celem Programu „Tu
byłem Domestos” jest zwracanie uwagi na zagrożenia wynikające z braku higieny
oraz zmiana dotychczasowych nawyków higienicznych Polaków"


pozdrawiam

Psychobojca
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
j***@poczta.onet.pl
2005-02-22 14:00:58 UTC
Permalink
[...]
Post by p***@poczta.onet.pl
byłem Domestos” jest zwracanie uwagi na zagrożenia wynikające z braku higieny
oraz zmiana dotychczasowych nawyków higienicznych Polaków"
pozdrawiam
Psychobojca
Ergo: nie szwędaj się po knajpach.

A.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Grzegorz Lipnicki
2005-02-22 14:06:21 UTC
Permalink
Post by p***@poczta.onet.pl
Przeprowadzone badanie oraz akcja plakatowa zachęcająca do mycia rąk są
kolejnymi inicjatywami w ramach działającego od ponad 2 lat Programu Higieny
Bezpieczny Dom. W ramach Programu organizowane były m.in. szkolenia dla
pielęgniarek i położnych
mój Boże; a miałem nadzieję, iż wiedza ta jest w stosownych
programach nauczania;
j***@gazeta.pl
2005-02-22 21:38:49 UTC
Permalink
Post by psychobojca
piesek
wytarmosiła go czule za pysk mocząc obficie dłonie w jego ślinie
bowiem był to zapewne - typowy dla tej części Karpat - pies pluto

Serdeczności,

Kuba
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Loading...